Parę miesięcy temu dostałem zaproszenie na spotkanie z Mis en place – agencji pośrednictwa pracy. Mimo tego, że nie szukałem zmian, zaintrygowało mnie to dlaczego ja? I skąd mają moje CV?
Po przyjściu zostałem skierowany do szefowej agencji (!) co tylko bardziej rozpaliło moją wyobraźnię…
Otóż, okazało się, że w Londynie powstaje miejsce - nowy przyszłościowy koncept – ujęła to tajemniczo pani z agencji. Moja wyobraźnia oszalała!
Nowy koncept okazał się wegetariański… a ja mięsożerny jestem, ideologicznie zbalansowany i lubię mieć pełen obraz (o ile wiecie o czym mówię) na talerzu również:)
Odpowiedziałem szczerze - nie lubię się ograniczać. Poza tym, kiedy nie mogę włożyć w coś serca (przepraszam wszystkich wegetarian!) – nawet nie zaczynam...
Jako odskocznię od moich mięsno-rybnych przepisów proponuję swoje autorskie, dzisiaj wymyślone
Ragoût z zielonej soczewicy i pieczarek w dużych kapeluszach
1kg pieczarek (z dużym kapeluszem)
Garść mieszanych grzybów suszonych (wcześniej namoczonych)
6-8 ząbków czosnku
1 duża cebula
1 por (tylko biała część)
120g dymki
1 łyżeczka cukru
250ml śmietanki kremówki
50ml porto
1 łyżeczka tymianku
1 łyżka posiekanego koperku
30g masła
1 łyżeczka oleju truflowego
Olej do smażenia
Sól morska
Świeżo mielony pieprz
250g zielonej soczewicy
1 marchewka
Liść laurowy
¼ cebuli
1 ząbek czosnku
Opłucz soczewicę, wsyp do garnka, zalej zimną wodą, dodaj obraną marchewkę (zostaw w całości- łatwiej będzie ją później wyrzucić), cebule i ząbek czosnku. Zagotuj i gotuj przez 10 minut na dużym ogniu, następnie zmniejsz ogień, przykryj przykrywką i kontynuuj gotowanie przez ok.20-25 minut. Wyrzuć marchewkę, czosnek i cebulę i odlej pozostały płyn. Trzymaj w ciepłym miejscu.
Obierz dymkę, potnij pieczarki w grube plastry, cebulę w cienkie piórka, czosnek i pora w plastry i odstaw.
W garnku, który pomieści całe danie rozgrzej olej i dodaj dymkę. Podsmaż minutę i posyp cukrem. Po 2 minutach dodaj 10g masła i smaż na średnim ogniu aż zbrązowieje i będzie miękka. Wyjmij dymkę i zachowaj na później a tłuszcz wylej.
Dodaj świeżego oleju i wrzuć cebulę, czosnek i pora. Lekko posól i smaż ok.10 minut aż zmiękną. Dodaj pieczarki i pozostałe masło. Dodaj trochę więcej soli i przykryj. Duś od czasu do czasu mieszając, aż grzyby lekko zmiękną. Dodaj grzyby suszone i wodę, w której się moczyły i tymianek. Zagotuj.
Wlej porto i gotuj przez minutę a następnie wlej śmietankę i zagotuj. Dodaj ugotowaną soczewicę i gotuj, aż sos zgęstnieje. Dopraw do smaku, wrzuć skarmelizowane cebulki i koperek. Podawaj z zielonymi warzywami.
Po przyjściu zostałem skierowany do szefowej agencji (!) co tylko bardziej rozpaliło moją wyobraźnię…
Otóż, okazało się, że w Londynie powstaje miejsce - nowy przyszłościowy koncept – ujęła to tajemniczo pani z agencji. Moja wyobraźnia oszalała!
Nowy koncept okazał się wegetariański… a ja mięsożerny jestem, ideologicznie zbalansowany i lubię mieć pełen obraz (o ile wiecie o czym mówię) na talerzu również:)
Odpowiedziałem szczerze - nie lubię się ograniczać. Poza tym, kiedy nie mogę włożyć w coś serca (przepraszam wszystkich wegetarian!) – nawet nie zaczynam...
Jako odskocznię od moich mięsno-rybnych przepisów proponuję swoje autorskie, dzisiaj wymyślone
Ragoût z zielonej soczewicy i pieczarek w dużych kapeluszach
1kg pieczarek (z dużym kapeluszem)
Garść mieszanych grzybów suszonych (wcześniej namoczonych)
6-8 ząbków czosnku
1 duża cebula
1 por (tylko biała część)
120g dymki
1 łyżeczka cukru
250ml śmietanki kremówki
50ml porto
1 łyżeczka tymianku
1 łyżka posiekanego koperku
30g masła
1 łyżeczka oleju truflowego
Olej do smażenia
Sól morska
Świeżo mielony pieprz
250g zielonej soczewicy
1 marchewka
Liść laurowy
¼ cebuli
1 ząbek czosnku
Opłucz soczewicę, wsyp do garnka, zalej zimną wodą, dodaj obraną marchewkę (zostaw w całości- łatwiej będzie ją później wyrzucić), cebule i ząbek czosnku. Zagotuj i gotuj przez 10 minut na dużym ogniu, następnie zmniejsz ogień, przykryj przykrywką i kontynuuj gotowanie przez ok.20-25 minut. Wyrzuć marchewkę, czosnek i cebulę i odlej pozostały płyn. Trzymaj w ciepłym miejscu.
Obierz dymkę, potnij pieczarki w grube plastry, cebulę w cienkie piórka, czosnek i pora w plastry i odstaw.
W garnku, który pomieści całe danie rozgrzej olej i dodaj dymkę. Podsmaż minutę i posyp cukrem. Po 2 minutach dodaj 10g masła i smaż na średnim ogniu aż zbrązowieje i będzie miękka. Wyjmij dymkę i zachowaj na później a tłuszcz wylej.
Dodaj świeżego oleju i wrzuć cebulę, czosnek i pora. Lekko posól i smaż ok.10 minut aż zmiękną. Dodaj pieczarki i pozostałe masło. Dodaj trochę więcej soli i przykryj. Duś od czasu do czasu mieszając, aż grzyby lekko zmiękną. Dodaj grzyby suszone i wodę, w której się moczyły i tymianek. Zagotuj.
Wlej porto i gotuj przez minutę a następnie wlej śmietankę i zagotuj. Dodaj ugotowaną soczewicę i gotuj, aż sos zgęstnieje. Dopraw do smaku, wrzuć skarmelizowane cebulki i koperek. Podawaj z zielonymi warzywami.
Smacznego!
Ja podawałem to dzisiaj z maszem z ziemniaków i topinamburu (jerusalem artichoke) i purpurowymi brokułami.
Ja podawałem to dzisiaj z maszem z ziemniaków i topinamburu (jerusalem artichoke) i purpurowymi brokułami.
10 komentarzy:
Też jestem w 100% miesozerna, ale takie Ragout bym z przyjemnioscia zjadla :)
Ooooooooo zrobie! Niech no sie ogarne z kuchnia, ale TO jest moj smak, chociaz ja tez z tych miesozernych :)
pozdrowka!
Czyli topinambur to polska nazwa jerusalem artichoke?! Kiedyś próbowałam znaleźć i nie udało mi się. Dzięki.
Zerkam łapczywi na czipsy z pietruszki, ale zielona soczewica tez mnie pociąga, zwłąszcza, że mam na stanie dwie torebki.
Ale mnie zmyliłeś pierwszym komentarzem pod postem o Kuchareczce! ;)Po drugim odetchnęłam z ulgą...
Ja też jestem mięsożerna ale takim ragoût nie pogardzę.
Ale tu u Ciebie fajnie, przejrzałam kilka stron i jestem zachwycona, na pewno będę zaglądać.
Dziękuję Ci za wizytę na moim blogu i miłe słówko :)
Pozdrawiam!
Monikucho
te grzybki to prawie jak miesko:))
Polko
ogarniaj sie ogarniaj,a ja czekam na odzew jak wyszlo:D
Aniu
tak to podobno polska nazwa, chyba zapozyczona z niemieckiego, ale jest jeszcze slonecznik bulwiasty...
Aniu vel Vespertine
dwie torebki na stanie (soczewicy oczywiscie) to zdecydowanie za duzo - jedna Ci wystarczy- jezeli wiesz co chce powiedziec :D
W moim domu panuje haslo : Torebek nigdy za wiele a ja sie znim zgadzam w calej rozciaglosci hehehe
Felluniu
dziekuje:) a mile slowko to nie tylko mile slowko - to prawda jest:D
Mła jest wszystkożerna, soczewica nie pogardze, szkoda tylko, że taka skromna porcja na talerzu :)
Mniam!
Bardzo mi się podoba, juz sobie grzecznie czeka w kolejeczce do zrobienia :)
Blizej mi do roslinozercy, wiec kupuje to danie :), tym bardziej, ze soczewicy to u mnie dostatek i ostatnio zachcialo mi sie jej w nowym wydaniu :). Na pewno wystapi teraz u mnie w tym duecie z grzybami :)
Pozdrawiam
Agus z Zapiecka
porcja taka mala bo tylko tyle mi zostalo;)
Cremebrulee
Czesc, witam u mnie:)Cieszy mnie Twoja postawa:D
Aneto
Czesc,
powiedz ja wyszlo, Pozdrawiam
Prześlij komentarz