poniedziałek, 23 listopada 2009

Sałatka z grilowanego łososia z cajun, burakami i kozim serem.



Dzisiaj idziemy na urodziny do Andrzeja. Na pewno będzie ta okropna sałatka. Pamiętaj, jak nie chcesz jej jeść to powiedz, że nie jesteś głodny…no, i żeby przypadkiem nie wyrwał ci się jakiś tekst… - tak instruował ośmioletniego mnie mój starszy brat kiedy szliśmy na urodziny kolegi, którego mama robiła jedną ze straszniejszych sałatek warzywnych jakie kiedykolwiek jadłem. Wszystko było rozdrobnione do granic możliwości, brak przypraw, śladowe ilości majonezu…koszmar.

W dalszym życiu spotkałem jeszcze parę innych osób, które potrafiły zabić wszystkie pięknie wyglądające składniki na śmierć przez maksymalne rozdrobnienie, nawet sałatę, ale…z wizją artysty nie można się kłócić – można ją odrzucić:)

Dzisiaj chciałem dodać do baru sałatkowego jedną z moich ulubionych sałatek lunchowych. Ta wersja (mimo tego, że bardzo prosta) ma dwóch autorów – mnie i mojego kolegę Roba. Wymyśliliśmy ją jako jedną z opcji na Ladies Menu (miało być Mums & Prams), które nie przetrwało nawet miesiąca, ale sałatka ma się dobrze i nie schodzi z głównego menu od prawie dwóch lat:)

Sałatka z grilowanego łososia z cajun, burakami i kozim serem.
(2 porcje)

2x 120g fileta z łososia
Przyprawa cajun

Mieszane liście sałaty
2 małe ugotowane i obrane buraki pokrojone w ćwiartki
60g miękkiego koziego sera
12 pomidorków czereśniowych/koktajlowych
8 młodych ziemniaków (ugotowanych i przeciętych na pół)
Łyżka prażonych orzeszków piniowych (opcjonalnie)
Dressing z octem moscatel lub oliwa z cytryną

Posyp dokładnie łososia przyprawą cajun i griluj lub piecz przez ok. 12-15 minut.
Zaaranżuj pozostałe składniki na talerzach, polej dressingiem i dodaj łososia.

Smacznego!

5 komentarzy:

Liska pisze...

Ha! Ja, wielbicielka sałatki jarzynowej, miałam jedną ciocię, która robiła ten przysmak w wersji niejadalnej - na maksa rozdrobnionej i z dużą ilością fasoli (zamiast groszku, co za skandal! ;)
Twoja dzisiejsza propozycja trafia Arku w mój gust i chętnie zrobię ją sobie niedługo na obiad. Buraki to moja słabość, a w połączeniu z kozim serem prawdziwa poezja.

Ewa pisze...

Co? Babeczki się zbuntowały bo poczyły się potraktowane szowinistycznie? Żartuję, sałatka fantastyczna, lubię połączenie buraków z miękkimi serami :)))

Cremebrulee pisze...

no bardzo mi taka sałatka pasuje, szkoda ze mums&prams nie wyszło, bo bym sie wybrała :D

Gosia pisze...

oj,swietna ta salatka-bardzo mi sie podoba,a niezjadliwych salatek jarzynowych tez pare razy w zyciu spotkalam.....
Pozdrawiam :)

arek pisze...

Lisko,
super, ze trafilem w Twoj gust. Kozi ser i buraki to malzenstwo doskonale, nieprawdaz?

Nobleva,
He!He! Babeczki to raczej nie widzialy tego menu wcale(tak podejzewam!),bo oprocz niego mielismy jescze 4 inne plus liste win wiec kelnerzy byli delikatnie mowiac skonfudowani:)
Poza tym PG to raczej miejsce gdzie ludzie lubia czuc sie anonimowo a M+P w Notting Hill to raczej wola byc widziane:)

Cremebrulee,
Super, ze Ci pasuje:)gratulacje przynaleznosci do m&p angels gang:D

Gosiu,
polecam, mozesz zrobic bez cajun. Najwazniejsze jest polaczenie lososia, buraka i sera- ja moge to jesc codziennie:)