poniedziałek, 26 grudnia 2011

Smażony dorsz podany na pęczaku i wodorostach

Końcówka grudnia to początek wszelkiego rodzaju podsumowań, plebiscytów i innych top-ileś. Dzisiejsze danie i historia z nim związana to moje tegoroczne top 3 a może nawet dwa. Zawiera ono jedne z moich ulubionych nut smakowych a historia, bardzo mi bliska, długo czekała na odpowiednie danie do zilustrowania. Ten post był opublikowany kilka tygodni temu na stronie Traveleros.pl, ale stwierdziłem, że skoro jest to mój post, mój przepis i moje top-ileś, to muszę umieścić go na blogu. Oto i on.


Nie czytam książek i magazynów kulinarnych dla ich przepisów, czytam je a raczej przeglądam w poszukiwaniu inspiracji. Na ich podstawie wymyślam własne dania, wizualizuję je. Wygląda to trochę jak historia mojego kolegi i jego wymarzonej gitary.


Jak każdy muzyk On też chciał mieć niepowtarzalnie brzmiący instrument. Wiedział jaki ma mieć kształt, kolor i osprzęt, to było łatwo wytłumaczyć i narysować, ale jak opisać brzmienie? „Chcę, żeby brzmiała tak…” i pokazał lutnikowi zdjęcie gór Kaukazu. Widok na długie porośnięte gęstym zielonym, niemalże czarnym lasem pasmo górskie tworzące wirtualną dolinę, na której końcu wybijały się wielkie i monumentalne ośnieżone szczyty skał. „…Tak UGH!!”- dokończył swój opis, na co lutnik podobno odpowiedział – „...yhm”. Kiedy kolega ją odebrał, brzmiała dokładnie jak to zdjęcie z National Geographic. Pięknie i z mocą.


Niedawno natknąłem się na wypowiedź islandzkiego szefa kuchni o połączeniu smakowym pęczaku i wodorostów. Od razu przed oczami przeleciały mi składniki pasujące do tego zestawu a na języku poczułem jego smak. I było to moje pierwsze świadomie i z premedytacją popełnione fusion.

Smażony dorsz podany na pęczaku i wodorostach
(4 porcje)

400g pęczaku
2-3g (mała garść) suszonych wodorostów Wakame*
4 łyżki wina ryżowego Mirin
4 łyżki octu ryżowego
3 łyżki prażonych płatków migdałowych
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
2 łyżki posiekanego szczypiorku
4x 150g kawałki filetów z dorsza
Sól morska
Świeżo zmielony pieprz
Olej/oliwa do smażenia

Zalej pęczak 2½ litra wody, przykryj i zagotuj. Zmniejsz ogień, uchyl lekko przykrywkę i gotuj przez 20 minut, następnie zdejmij przykrywkę, wrzuć wodorosty i gotuj następne 15-20 minut aż woda odparuje.
Przykryj i odstaw w ciepłe miejsce.

Rozgrzej piekarnik do 200ºC.
Przypraw rybę solą i pieprzem, rozgrzej małą ilość oleju (tyle, żeby pokryła dno patelni cienką warstwą) i smaż skórą do góry minutę, wstaw do piekarnika i piecz 3-4 minuty, odwróć i piecz przez następne 3-4 minuty. ** Wyjmij z piekarnika i odstaw w ciepłe miejsce.

Wymieszaj ze sobą Mirin i ocet ryżowy, wlej do ugotowanego pęczaku a następnie dodaj płatki migdałowe, pietruszkę i szczypiorek. Wymieszaj, spróbuj i ewentualnie posól.

Uformuj zgrabne porcje pęczaku na talerzach a na górze ułóż dorsza.

* Możesz użyć pociętego w paski Nori.
** Czas pieczenia oczywiście jest tutaj tylko drogowskazem. Zależy od grubości fileta, temperatury patelni, etc. Pamiętaj żeby sprawdzić czy białko jest ścięte (mięso powinno zmienić kolor na biały i swobodnie się oddzielać). Postaraj się nie przegotować dorsza bo traci wtedy bardzo na smaku.

15 komentarzy:

Angelika Szostak pisze...

świetne danie;) Uwielbiam ryby pod każdą postacią;)

Marcin pisze...

No i? Spełniło oczekiwania, będziesz powtarzał?

Hania-Kasia pisze...

Wygląda smakowicie. Od dłuższego czasu zalegają mi w szafce kuchennej suszone wodorosty Wakame i dotychczas nie miałam pomysłu, do czego ich użyć. Chętnie wykorzystałabym je do przyrządzenia takiego dania. Pozdrawiam!

Misia pisze...

Ciekawe danie :) Wodorosty to jeszcze nie moja działka - ale pęczak... taaak :) własnie gotuję wielki gar do prostego, chłopskiego 'gulaszu' warzywnego.

Anonimowy pisze...

kasza z wodorostami - to musi być dobre; proste smaki, orzechowa kasza i mineralne wodorosty - muszę spróbować (choćby bez dorsza;-)

arek pisze...

DarkANGELika,
w takim wypadku to cos dla Ciebie:)

Marcin,
Taj jak mowilem Top3 a moze nawet dwa roku ;)wiec warto, polecam!

Haniu-Kasiu,
do dziela wiec, cos mi mowi, ze bedzie Ci smakowac :)

Misiu,
skoro juz masz peczak, odloz kilka lyzek i wyprobuj ;)

Malgosiu,
dokladnie tak jak mowisz, wiec smialo GO CRAZY ;))

Majana pisze...

Interesujące danie i Twój opis :). Z wodorostami nie miałam do czynienia, nie wiem, jak by mi to smakowało, ale brzmi ciekawie.:) Ryby lubię, wiem czego się po nich spodziewać, natomiast wodorosty na razie tajemnica.

Pozdrowienia ślę poświąteczne:)

Karmel-itka pisze...

też przeglądane gazety itp. stanowią dla mnie inspirację. mam tyle w domu przepisów, walają się wszędzie! a skorzystałam, nie wiem, może z dziesięciu? wolę podac coś, co jest w stu (no,może nie całkiem) procentach moje.
wspaniała historia. zresztą, uwielbiam czytac Twojego bloga. obfituje w piękne historie, cudowne dania i te niebotycznie apetyczne fotki!
a dzisiejsza propozycja to dla mnie mistrzostwo, po prostu fenomen! uwielbiam bowiem dorsza.

arek pisze...

Majana,
jesli lubisz ryby naprawde a nie dlatego ze zdrowe to wodorosty tez ci beda smakowaly - jak wszystko z morza! Morze jest mniam! :)

Karmel-itka,
to witam w klubie pozeraczy dorsza (biedna rybka...) Chyba niektorzy tak maja z tymi przepisami walajacymi sie wszedzie i innymi nieslychanie waznymi zrodlami inspiracji... Malzonka czasem wkracza i usiluje wprowadzic jakis sens i porzadek... No coz dzielna kobieta... A u ciebie jak jest - sama walczysz z materia?

Majana pisze...

Lubię ryby,bo lubię ich smak,nie tylko dlatego,że zdrowe:). A wiesz, u mnie to jest tak dziwnie, bo owoców morza nie jadam i jakoś nie mogę sie do nich przekonać ;). Jednak, nie mówię - nigdy, może kiedyś mi posmakują zarówno krewetki jak i wodorosty.
Pozdrowienia:)

Anonimowy pisze...

To musi byc pyszne:)Uwielbiam rybe i kocham wszystko, co rosnie pod woda;)Peczak tez kocham;)mniam.

Unknown pisze...

Kiedyś (dawno, dawno temu) pęczak był tylko do łowienia ryb więc wszyscy marudzili jak Babcia chiała coś z niego zrobić. Wreszcie w tajemnicy ukryła go w gołąbkach i wszystkim miny zrzedły, że takie dobre "żarcie" idzie do rybek.
Ale jak widać pęczak pasował i pasuje do rybek.
pozdrawiam

kikimora pisze...

Ciekawie i oryginalnie :)
Twoja żona ma szczęście, gotować nie musi :D
W opisie Twojej osoby napisałeś, że jesteś muzykiem death-metalowym- grasz na instrumencie czy jesteś deathowym wokalistą? :)

magda k. pisze...

kusisz jak zawsze :) skoro to Twój top to koniecznie muszę zrobić :)

Aurora pisze...

Nie jestem osobą nazbyt muzyczną, ale na widok tego dania o od razu myślę sobie - to m iw duszy gra :D