sobota, 8 stycznia 2011

Ananaska?


Zakładam, że wszyscy wiedzą jak tańczy się SKA. To ważne dla dobrego zrozumienia całości ;) Po ostatnim rzucaniu mięsem postanowiliśmy trochę spoważnieć. Mało rozmawialiśmy i nie przeklinaliśmy. Za to głośno graliśmy Madness i poruszaliśmy się po kuchni krokiem ska-tanecznym. Było to bardzo oczyszczające doświadczenie. Jak jedzenie ananasa, który dzisiaj występuje u mnie w dwóch postaciach: surowej i granity. Najlepiej zjeść obydwie. Surowy ułatwi trawienie i oczyści „język/ podniebienie” a granita… przypomni o wakacjach :)


Ananasowa granita z pieprzem seczuańskim
(4-6 porcji)

1 mały ananas
1 łyżeczka pieprzu seczuańskiego
2 płaskie łyżki cukru pudru

Obierz ananasa, przetnij na pół wzdłuż a połówki jeszcze raz na pół. Z każdej części odetnij „zdrewniały” środek. Powstałe ćwiartki potnij na mniejsze kawałki, wrzuć do miski, dodaj pieprz seczuański i cukier puder. Zmiksuj blenderem na „papkę”, przełóż do pojemnika z płaskim dnem, przykryj i wstaw do zamrażalnika na kilka godzin aż stwadnieje. Żeby podać, zeskrobuj łyżką i nakładaj do schłodzonych szklaneczek.

pySzKA!!!

19 komentarzy:

magda k. pisze...

deser u Ciebie, jak miło :) super
jakoś nie pomyślałam o ananasie, jako o owocu do mrożenia, trzeba nadrobić to niedopatrzenie :)
pozdrawiam Cię gorąco :)

Arvén pisze...

Kocham ananasy w każdym wydaniu! Najbardziej te przejrzałe, w które nóż wchodzi jak w masło, a sok ścieka aż po łokciach gdy się je trzyma w rękach - mam to szczęście, że w moim małym mieście ludzie uznają BARDZO dojrzałe (prawie brązowe) ananasy za zgniłe i ich nie kupuję - i wszystkie są dla mnie ]:->

P.S. Ze ska to kojarzy mi się tylko jeden cytat z piosenki...ale taki dość dwuznaczny :o

arek pisze...

Magda,
taki malo deserowy ten deser, ale...zawsze cos :D

Arven,
to masz fajnie, wszystkie ananasy Twoje Hehe!
Zaintrygowalas mnie tym dwuznacznym cytatem...

Kasia pisze...

Pyszka! :) akurat wczoraj kupiłam 2 ogromne ananasy! chyba się więc skuszę Arku na tę granitę ;)

Ewa pisze...

Fajne to, stałam przy ananasie dzisiaj w sklepie i zrezygnowałam, jedyne owoce jakie ostatnio mogę przełknąć to mandarynki.
Arku, na szczęście wodę miałam cały czas.

Karmel-itka pisze...

o kurrrczaki, bomba!
ja się z chęcią skuszę.

Amber pisze...

Granita ananasowa to jest coś! uwielbiam wszelkie granity i o każdej porze roku. Twoja z pieprzem jest tak doskonała,że aż mnie boli...
A wiesz,że niektórzy dziwili się,że w środku zimy jem granitę kawową - bo nie ten czas??? Dobre!
Dzięki Tobie nauczyłam się tańczyć SKA.Chociaż w kuchni to ja tak na poważnie raczej słucham...
Pozdro!

Marta pisze...

U mnie na obiad będzie ananas z kolendrą i balsamico, może jutro będzie też na deser?:-)

asieja pisze...

bardzo mi się podoba taka wakacyjna ananasowa przypominajka.

Majana pisze...

Uwielbiam granitę! Takie ananaskowej jeszcze nie próbowałam. Wygląda tak pysznie, mniam!
Pozdrawiam:)

Mar pisze...

śpiewam i tańczę i jem...ananasy;)zgadzam się, wygląda pysznie:) takie ciut wakacji w środku podłej zimy:)

skoraq cooks pisze...

ananasowa granita z dodatkiem pieprzu seczuańskiego to coś w sam raz dla mnie. Lubię takie pikantne niespodzianki w owocowych deserach, oj lubię :-D

Unknown pisze...

Arku, idealne na karnawał. Twoja granita przywodzi mi na myśle Rio :) Ananas to mój ulubiony owoc i lubię go w ska(samba)-zestawieniu z każdą pikanterią! Jakość zdjęć i aranżacja są świetne, bardzo mi się podobają :)))

Nicole pisze...

Ale ładne to zdjęcie ananasa!!!

Komarka pisze...

Ja wiem, ja wiem! A to za sprawą koleżanki z liceum, która skutecznie krzewiła kulturę ska wśród całej paczki :D Deser fajny i na czasie, bo zawsze na początku roku dopada mnie ochota na egzotyczne "tropikalne" smaki :)

buruuberii pisze...

Ska, o brat sie smial ze mnie ze mnie ciagnie w tym kierunku :-) Ale to bylo dawno temu...

Ananaska poprosze, z pieprzem i cukrem!

Wszsytkiego "naj" w Nowym Roku Arku :-)

Magdalena pisze...

Jak zwykle mistrzostwo w prostocie. Tak, poproszę ananaska z pieprzem. Swego czasu moim ulubionym deserem były lody waniliowe z pieprzem, ale niewykluczone, że ananasek zdetronizuje lody.

Monika pisze...

AnanaSKA! Poproszę :)Kurcze, w moim mieście za czasów licealnych były trzy kapele SKA, jeden kawałek nawet znalazłam teraz na YouTube :D
Ech, gęba mi się sama uśmiecha jak tego słucham :)))

Pozdrowienia :)

magda k. pisze...

Zrobiłam i oczywiście rewelacja :)
dzięki za przepis jest świetny i pozwoliłam go sobie umieścić u mnie :) gorąco pozdrawiam