Podobno ojciec Fergusa Hendersona- ojca brytyjskiego trendu kulinarnego „od nosa do ogona”- całe życie spędzał w garniturze i krawacie, od rana do nocy. Goniąc za ideami rankiem popijał bloody mary przygotowywane w wielkim dzbanie a po południu zamieniał je na inspirowane Brunelem drinki. Teraz ma 83 lata i siedząc w swoim wiejskim domu patrzy przez okno i mawia: drzewa! Hmmm! Wolałbym być w Londynie…
Ja z kolei jestem w Londynie i nie mogę napatrzeć się na karczochy, figi, różnokształtne dynie i inne warzywa rozrzucone na moim kuchennym stole jak elementy martwej natury z obrazu. Myślę sobie, że gdybym był warzywem pewnie byłbym karczochem takim purpurowym, chociaż nad kolorem to jeszcze muszę popracować ;)
Nie chciałbym być dynią piżmową. Gdyby nie dyskwalifikujący kształt zastanowiłbym się, ponieważ to moja ulubiona dynia. Jest bardzo uniwersalna, doskonale sprawdza się jako puree, pieczona jest jeszcze lepsza no i świetnie łączy się z mięsem, rybami i sosami.
Zrobiłem z niej pasztet, chociaż wolę go nazywać pate, ponieważ nie użyłem jajek ani go nie upiekłem (taka moja mała autorska fanaberia). Chciałem, żeby konsystencją przypominał dip, łatwo się rozsmarowywał a jednocześnie „trzymał” kształt, dlatego użyłem małej ilości agar agar a dodatek ciasteczek amaretti nadał zupełnie nowego wymiaru.
Pate z dyni piżmowej ze słonecznikiem i amaretto
1kg dyni piżmowej
5 nieobranych ząbków czosnku
4 gałązki tymianku
4 łyżki oliwy z oliwek
Sól morska
Świeżo zmielony pieprz
Sok z 1 cytryny
3 łyżki prażonych ziaren słonecznika
2 łyżki bułki tartej
2 łyżki posiekanej świeżej kolendry
150ml wody
3g agar agar
100g ciasteczek amaretti (drobno rozgniecionych)
Rozgrzej piekarnik do 200ºC. Wyłóż formę keksową kilkoma warstwami folii plastikowej.
Obierz i potnij na równe części dynię. Ułóż na blasze, dodaj czosnek, polej oliwą i dopraw solą i pieprzem. Wymieszaj, żeby dynia pokryła się równomiernie oliwą i przyprawami a następnie przykryj folią aluminiową. Piecz przez 20-30 minut pod przykryciem a następnie 15-20 minut bez przykrycia żeby dynia osuszyła się i skarmelizowała. Wyjmij z piekarnika i ostudź.
Wyjmij czosnek z łupinek i wrzuć razem z dynią do blendera, zmiel na jednolitą masę. Dodaj sok z cytryny, słonecznik, bułkę tartą i kolendrę, wymieszaj dokładnie i odstaw. Sprawdź konsystencję, powinna być gęsta, zbliżona do hummusu. Jeżeli jest zbyt „luźna” dodaj więcej bułki tartej.
Zagotuj wodę i dodaj agar agar, wymieszaj i wlej do masy dyniowej. Wymieszaj dokładnie i przełóż do przygotowanej keksówki. Odstaw na godzinę do ostygnięcia. Wyjmij i obtocz w rozgniecionych ciasteczkach amaretti. Zawiń w świeżą folię i przechowuj w lodówce przez 3-4 dni. Podawaj z chlebkiem pita. Smacznego!!
P.s. Jeżeli chcesz możesz pominąć wszystkie kroki związane z formowanie kształtu etc i podawać w kokilkach posypane amaretti.
czwartek, 6 września 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
19 komentarzy:
super kolor, super przepis i pewnie super smak.
pozostaje mi tylko dorwać dynię:)
Jak ja czekalam na to, nawet sobie nie wyobrazasz. :) Od kiedy wspomniales o tym na fb, to siedzialam jak na szpiklach. Fantastyczny przepis i na pewno do zrobienia tej jesieni. Dynia pizmowa to moja ulubiona. :)
uwielbiam pasztety warzywne! ale sporym zaskoczeniem są tu ciasteczka amaretti - dziwne, ale koniecznie do wypróbowania, bo wygląda rewelacyjnie :)
Arek, dawno żadnym Twoim przepisem tak się nie podjarałam - właśnie wszystko zapisałam w kajecie, po pracy jadę polować na dynię i zabieram się do pracy :) Pochwalę się jak wyszło!
No nie, i znowu mnie rozłożyłeś na łopatki. Sezonowe, pięknie pomarańczowe i arcyciekawe to smarowidło a zwłaszcza te ciasteczka jako posypka zdobyły moje serce:-) Siedzę tak sobie i głodnieję :-)
Cóż za kolory! Wygląda fantastycznie!
Arku! Zdanie " Nie chciałbym być dynią piżmową" po prostu wymiata:) Nie mówiąc już o samym pate! Mistrzowskie, co u Ciebie jest normą!
Pozdrowienia!
Jest moc. Uwielbiam dynię i nawet lubię te ciasteczka, ale razem świetnie pewnie grają. p.s. Na pewno byłbyś karczochem :P Ja wolę swojską dynię (chyba naprawę wszystko można z nią uczynić), chociaż i ona jest "trendy" - "bar mleczny stajl". Jaki sos by do tego pasował? Może ostry śliwkowy?
Świetny pomysł!
Super musi smakować, wygląda genialnie!:)
I jeszcze amaretto, mmm.:)
Pozdrowienia
Coś niesamowitego, ten dodatek ciasteczek... Zupełnie odjechane (w sensie pozytywnym oczywiście). P.S. Ja jakbym miała być warzywem to jakąś papryką na pewno.
Uwielbiam dynię, czekam na nią cały rok i potem gotuję, piekę, marynuję. Dynia jest dla mnie królową jesieni. Dzięki za ten przepis. Wypróbuję go z pewnością, jest W-S-P-A-N-I-A-Ł-Y!!
brzmi fantastycznie, jak tylko przyjadę do Londynu to zrobię :)
Arku przepis bomba!
Az mam ochote przelozyc na przyjazd do Londynu na jesien... Wiosna przeciez nie ma dyni ;)
Chutney limonkowy też fajny, chociaż ostatnio się uprzedziłam, próbując do curry pikli kawśno - ostrych z limonek. Tak jak potrafię i nawet lubię znosić ogromną ostrość, tak ogromna kwasota mnie zabija :P Jak jeść takie pikle, z czym?
a to pate z pewnością zrobię według Twojego przepisu:)
Pozwolisz, że zadam to jako zadanie uczniom gastronomików podczas warsztatów? Oczywiście powiem kto wymyślił.
Miałam napisać jak wyszło więc piszę! Trochę inaczej doprawiłam bo byłabym chora jakbym czegoś nie pozmieniała i nie pokombinowała ale faktura Twojego pate... pycha! Idealne, zrobię przy następnym wolnym wieczorze :)
Ale wypasiony pate! Odjelo mi mowe... wiec powzdycham sobie do niego jeszcze... ;)
wyszło wspaniałe
Prześlij komentarz