czwartek, 6 września 2012

Pate z dyni piżmowej ze słonecznikiem i amaretto

Podobno ojciec Fergusa Hendersona- ojca brytyjskiego trendu kulinarnego „od nosa do ogona”- całe życie spędzał w garniturze i krawacie, od rana do nocy. Goniąc za ideami rankiem popijał bloody mary przygotowywane w wielkim dzbanie a po południu zamieniał je na inspirowane Brunelem drinki. Teraz ma 83 lata i siedząc w swoim wiejskim domu patrzy przez okno i mawia: drzewa! Hmmm! Wolałbym być w Londynie…


Ja z kolei jestem w Londynie i nie mogę napatrzeć się na karczochy, figi, różnokształtne dynie i inne warzywa rozrzucone na moim kuchennym stole jak elementy martwej natury z obrazu. Myślę sobie, że gdybym był warzywem pewnie byłbym karczochem takim purpurowym, chociaż nad kolorem to jeszcze muszę popracować ;)


Nie chciałbym być dynią piżmową. Gdyby nie dyskwalifikujący kształt zastanowiłbym się, ponieważ to moja ulubiona dynia. Jest bardzo uniwersalna, doskonale sprawdza się jako puree, pieczona jest jeszcze lepsza no i świetnie łączy się z mięsem, rybami i sosami.


Zrobiłem z niej pasztet, chociaż wolę go nazywać pate, ponieważ nie użyłem jajek ani go nie upiekłem (taka moja mała autorska fanaberia). Chciałem, żeby konsystencją przypominał dip, łatwo się rozsmarowywał a jednocześnie „trzymał” kształt, dlatego użyłem małej ilości agar agar a dodatek ciasteczek amaretti nadał zupełnie nowego wymiaru.

Pate z dyni piżmowej ze słonecznikiem i amaretto

1kg dyni piżmowej
5 nieobranych ząbków czosnku
4 gałązki tymianku
4 łyżki oliwy z oliwek
Sól morska
Świeżo zmielony pieprz
Sok z 1 cytryny
3 łyżki prażonych ziaren słonecznika
2 łyżki bułki tartej
2 łyżki posiekanej świeżej kolendry
150ml wody
3g agar agar
100g ciasteczek amaretti (drobno rozgniecionych)

Rozgrzej piekarnik do 200ºC. Wyłóż formę keksową kilkoma warstwami folii plastikowej.

Obierz i potnij na równe części dynię. Ułóż na blasze, dodaj czosnek, polej oliwą i dopraw solą i pieprzem. Wymieszaj, żeby dynia pokryła się równomiernie oliwą i przyprawami a następnie przykryj folią aluminiową. Piecz przez 20-30 minut pod przykryciem a następnie 15-20 minut bez przykrycia żeby dynia osuszyła się i skarmelizowała. Wyjmij z piekarnika i ostudź.

Wyjmij czosnek z łupinek i wrzuć razem z dynią do blendera, zmiel na jednolitą masę. Dodaj sok z cytryny, słonecznik, bułkę tartą i kolendrę, wymieszaj dokładnie i odstaw. Sprawdź konsystencję, powinna być gęsta, zbliżona do hummusu. Jeżeli jest zbyt „luźna” dodaj więcej bułki tartej.

Zagotuj wodę i dodaj agar agar, wymieszaj i wlej do masy dyniowej. Wymieszaj dokładnie i przełóż do przygotowanej keksówki. Odstaw na godzinę do ostygnięcia. Wyjmij i obtocz w rozgniecionych ciasteczkach amaretti. Zawiń w świeżą folię i przechowuj w lodówce przez 3-4 dni. Podawaj z chlebkiem pita. Smacznego!!

P.s. Jeżeli chcesz możesz pominąć wszystkie kroki związane z formowanie kształtu etc i podawać w kokilkach posypane amaretti.

19 komentarzy:

kornik pisze...

super kolor, super przepis i pewnie super smak.
pozostaje mi tylko dorwać dynię:)

Karolina pisze...

Jak ja czekalam na to, nawet sobie nie wyobrazasz. :) Od kiedy wspomniales o tym na fb, to siedzialam jak na szpiklach. Fantastyczny przepis i na pewno do zrobienia tej jesieni. Dynia pizmowa to moja ulubiona. :)

słodko-słona pisze...

uwielbiam pasztety warzywne! ale sporym zaskoczeniem są tu ciasteczka amaretti - dziwne, ale koniecznie do wypróbowania, bo wygląda rewelacyjnie :)

Marta pisze...

Arek, dawno żadnym Twoim przepisem tak się nie podjarałam - właśnie wszystko zapisałam w kajecie, po pracy jadę polować na dynię i zabieram się do pracy :) Pochwalę się jak wyszło!

skoraq cooks pisze...

No nie, i znowu mnie rozłożyłeś na łopatki. Sezonowe, pięknie pomarańczowe i arcyciekawe to smarowidło a zwłaszcza te ciasteczka jako posypka zdobyły moje serce:-) Siedzę tak sobie i głodnieję :-)

Proste Przepisy Kulinarne pisze...

Cóż za kolory! Wygląda fantastycznie!

KUCHARNIA, Anna-Maria pisze...

Arku! Zdanie " Nie chciałbym być dynią piżmową" po prostu wymiata:) Nie mówiąc już o samym pate! Mistrzowskie, co u Ciebie jest normą!
Pozdrowienia!

Nieśka pisze...

Jest moc. Uwielbiam dynię i nawet lubię te ciasteczka, ale razem świetnie pewnie grają. p.s. Na pewno byłbyś karczochem :P Ja wolę swojską dynię (chyba naprawę wszystko można z nią uczynić), chociaż i ona jest "trendy" - "bar mleczny stajl". Jaki sos by do tego pasował? Może ostry śliwkowy?

Majana pisze...

Świetny pomysł!
Super musi smakować, wygląda genialnie!:)
I jeszcze amaretto, mmm.:)
Pozdrowienia

Olka pisze...

Coś niesamowitego, ten dodatek ciasteczek... Zupełnie odjechane (w sensie pozytywnym oczywiście). P.S. Ja jakbym miała być warzywem to jakąś papryką na pewno.

Śnieżka gotuje pisze...

Uwielbiam dynię, czekam na nią cały rok i potem gotuję, piekę, marynuję. Dynia jest dla mnie królową jesieni. Dzięki za ten przepis. Wypróbuję go z pewnością, jest W-S-P-A-N-I-A-Ł-Y!!

wiedźma_florentyna pisze...

brzmi fantastycznie, jak tylko przyjadę do Londynu to zrobię :)

Unknown pisze...

Arku przepis bomba!
Az mam ochote przelozyc na przyjazd do Londynu na jesien... Wiosna przeciez nie ma dyni ;)

Nieśka pisze...

Chutney limonkowy też fajny, chociaż ostatnio się uprzedziłam, próbując do curry pikli kawśno - ostrych z limonek. Tak jak potrafię i nawet lubię znosić ogromną ostrość, tak ogromna kwasota mnie zabija :P Jak jeść takie pikle, z czym?

Maja Skorupska pisze...

a to pate z pewnością zrobię według Twojego przepisu:)

Gieno pisze...

Pozwolisz, że zadam to jako zadanie uczniom gastronomików podczas warsztatów? Oczywiście powiem kto wymyślił.

Marta pisze...

Miałam napisać jak wyszło więc piszę! Trochę inaczej doprawiłam bo byłabym chora jakbym czegoś nie pozmieniała i nie pokombinowała ale faktura Twojego pate... pycha! Idealne, zrobię przy następnym wolnym wieczorze :)

Daria i Jarek pisze...

Ale wypasiony pate! Odjelo mi mowe... wiec powzdycham sobie do niego jeszcze... ;)

Bola pisze...

wyszło wspaniałe