Mieliśmy ściśnięte gardła. Niektórym łzy stały w oczach a innym ciekły po policzkach. Nikt ich jednak nie wycierał. Jedni śpiewali bardzo głośno i z przejęciem, inni patrząc sobie w oczy jakby wyznawali miłość. Było nas parędziesiąt tysięcy i wszyscy mieli ten sam łzawo-szczęśliwy wyraz twarzy, kiedy w Hyde Parku wtórowaliśmy Blur w nieskończoność …
It really, really, really could happen
Yes, it really, really, really could happen
When the days they seem to fall through you, well just let them go*
To był magiczny moment. Czas jakby stanął, zapanowało ciepło i uniwersalne zjednoczenie. Takie to proste- pomyślałem- oni na scenie i my będący ich tłem a jednocześnie głównym składnikiem nadającym sens ich występowi. Tą zależność naprawdę było czuć.
W gotowaniu, kuchni, też tak jest, że aby nadać większy sens daniu jako całości, trzeba głównemu składnikowi stworzyć takie tło, które będzie go i wspierało i nadawało mu nowego wymiaru.
Ja mam parę takich uniwersalnych „dodawaczy wartości”. Jednym z nich jest puree z korzenia selera. Jedna z najprostszych rzeczy do wykonania a jednocześnie wyprowadzająca danie na inny poziom abstrakcji…Mały wysiłek – duży efekt.
Puree z korzenia selera
450g obranego korzenia selera
450ml mleka
50g masła
Sól morska
Potnij selera w równą kostkę, zalej mlekiem i ugotuj aż będzie miękki. Ważne! Kiedy mleko się zagotuje zmniejsz ogień i często mieszaj, żeby nie powstał kożuch.
Odlej selera zachowując trochę mleka (którym w razie potrzeby można będzie zmienić konsystencję, gdyby puree było zbyt gęste).
Włóż ugotowanego selera do naczynia, w którym będzie można go łatwo zmielić blenderem, dodaj masło i szczyptę soli. Zmiel na aksamitną masę. Spróbuj i ewentualnie dodaj więcej soli lub masła.
* Jeżeli nie znasz Universal, żeby poczuć klimat posłuchaj tego w nocy kiedy wszyscy śpią a za oknami jest cicho…
** Jeżeli chcesz nadać puree jeszcze więcej charakteru dodaj przed zmieleniem ząbek czosnku. Ja jednak preferuję wersję podstawową.
*** Jest to idealny dodatek do ciemnych mięs. Osobiście uwielbiam w połączeniu ze stekiem.
**** Literki wystające zza puree na zdjęciu ze stekiem nie są niedociągnięciem. To przekaz podprogowy, którego znaczenie poznasz kiedy policzę do trzech i pstryknę palcami…
wtorek, 2 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
26 komentarzy:
Selera lubię i robię od lat. Głównie smażonego w panierce. Puree brzmi dobrze. Abstrakcyjnie proste. Prościej chyba tylko jeść go na surowo lub startego pokropionego oliwą i posypanego parmezanem. Tak mi się w tej chwili wymyśliło. Nie wiem czy mi "blur" do tego pasuje ale jakoś puree i blur kojarzy mi się podobnie. Spróbuje. pozdrawiam Cię.
czasem to tło zaczyna grac pierwsze skrzypce
gdy jest na tyle pyszne i wyjątkowe
Arek's puree definition -universally blurred veg version
Takie skojarzenie słowne, może bez ortografa tym razem ;)
Jeszcze nie robiłam pure z selera. Zdecydowanie do wypróbowania. :) Zdjęcie ze stekiem koncertowe. :)
arku! czytam twojego bloga od wakacji i jeszcze nie wpisalam ci zadnego komentarza. dzis nadszedl na to czas - za sprawa genialnego posta :) wielkie brawa. pozdrawiam z krakowa
oj, fajne toto!
No kurczę, powiem Ci, że ja już się natknęłam na takie selerowe dobro w jednym przepisie do strzępiela, ale nie wiedzieć czemu, zupełnie wypadł mi z głowy.
Teraz zapamiętam.
z pozdrowieniem ;)
Bareya,
a widziales teledysk? Przeciez te kamery wygladaja jak wielkie selery hehehe.
Ewcia,
haha podoba mi sie to i to bardzo;)
Asiejko,
masz racje! ostatnio zrobilem steka tylko dlatego, ze chcialem zjesc to puree :)
Karolino,
naprawde polecam! Zdjecie koncertowe...hm czyli przekaz podprogowy dziala ;) hehe Dzieki:)
Mania,
dziekuje za to co mowisz, fajnie, ze sie ujawnilas :)
Karola,
oj tak i to baardzooo!
Oczko,
przepis wypadl Ci z glowy bo nie byl moj ;)
teraz napewno bedziesz pamietac hehehe
Chyba czytasz w moich myslach, bo wlasnie od dwoch dni nie mysle o niczmy innym, jak tylko o puree z selera :) Gdzies u Jamiego O. widzialam i tak za mna lazi ten seler i lazi.... :)
Zapisuje. Wyprobuje :))
Tak, tak, tak! Uwielbiam takie puree:) I z pieczonych warzyw też lubię, i o!;)
Pozdrawiam!
Zagadki, tajemnicze slowa i moje ulubione puree - od dzisiaj nadaje Tobie przydomek Czarodzieja z krainy LDN :))))
Wygląda pięknie i puchato. Nigdy nie jadłam czegoś takiego, pora w mleku i owszem ;) No i pisałam już, że to frajda widzieć ładne jedzenie na talerzu :)
Ojjj pewnikiem tak! ;)))
Przekaz dziala, albo ja juz nastawiona koncertowo na Katatonie wtorkowa. Oj, oby i mi gardloo znowu scisnelo. ;) Pozdrawiam i obiecuje wyprobowac pure z selera.
Majka,
tak czytam, myslalem, ze juz o tym wspominalem, ale...
Tak wyprobuj koniecznie, przeciez wiem , ze to zrobisz...;)
Patrycjo,
3 razy tak! dzieki :D
Poleczko,
przydomek bede nosil ku chwale! dumnie!:)))
Magento,
puchate...piekne okreslenie:) i takie on tez jest... a mleko pomaga otrzymac bialy kolor..
Oczko,
ja to wiem, patrz odpowiedz dla Majki ;))
Karolino,
Pewnie scisnie...ja jeszcze dogorywam po poniedzialkowym Vaderze...
daj znac jak bylo;)
Udanego czwartku Panu Czarodziejowi życzę :))
witaj...jakis czas temu wypatrzylam twojego bloga, bardzo mi se podoba, ale odzywam sie po raz pierwszy....a puree z selera i bialej rzepy (oprocz ziemniaczanego)naleza do moich ulubionych...czas na selera!
witaj! puree z selera to jedne z moich ulubionych. bardzo mi sie podoba jak i zdjecie. wybacz, ze ten komentarz jest taki krotki, ale usiluje zamiescic go juz trzecie raz i mam nadzieje, ze tym razem sie uda....pozdrawiam...
Ciekawa ta wartosc dodana, jakze aromatyczna :-)
A z przekazem podprogowym to mnei zagioles, teraz bede sie zastanawiac caly wieczor jakze na mnie wplywa :D
O juz wplywa, puscilam sobie Blur, a w domu cicho...
o tym püree selerowym slyszalam juz wielokrotnie,cos mi sie wydaje,ze powoli czas je wykonac i sprobowac......zdam relacje,czy bede je lubic.....
A na razie zycze milego wieczorku Arku :)
Poleczko,
dzieki Twoim zyczeniom czwartek byl udany...jak zaczarowany hehe
Magdaleno,
dziekuje za odwiedziny:) rzeczywiscie od jakiegos czasu sa problemy (nie tylko ja je mam) z zamieszczaniem komentarzy...mowie wam to Urzad Cenzury hehe
Basiu,
dobrze odebralas PIERWSZA plaszczyzne przekazu...dumny jestem;)
Gosiu,
dziekuje, sprobuj i daj znac, pozdrawiam serdecznie :)
Tez chyba zrobie steka, zeby zjesc to banalnie proste, a jednoczesnie tak wykwintne purée...
Pozdrawiam
Kupuję!
(przepis, selera na razie jeszcze nie)
O kurczę, muszę wypróbować koniecznie!
Puree z korzenia selera przygotowałam ostatnio w towarzystwie polędwiczek, wyszło pyszne, a ząbek czosnku o którym wspomniałeś nadał charakterku mojemu puree.Pycha!
Witaj,
Pierwszym przepisem, który przetestowałam u siebie [z rok temu?] w kuchni to morele pieczone z tymiankiem.
Dziś po przeczytaniu [po raz kolejny] wpisów pojechałam szybko do sklepu po selera i masło.
Puree z selera od dziś na stałe zagości w mojej diecie.
ostatecznie dałam ciut mniej masła. Puree nie doczekało się towarzystwa. Zostało pochłonięte z odrobiną posiekanego szczypiorku:)
zatem jutro ponownie jadę po selera.
Pozdrawiam!
Prześlij komentarz