wtorek, 2 marca 2010

Idealne tło

Mieliśmy ściśnięte gardła. Niektórym łzy stały w oczach a innym ciekły po policzkach. Nikt ich jednak nie wycierał. Jedni śpiewali bardzo głośno i z przejęciem, inni patrząc sobie w oczy jakby wyznawali miłość. Było nas parędziesiąt tysięcy i wszyscy mieli ten sam łzawo-szczęśliwy wyraz twarzy, kiedy w Hyde Parku wtórowaliśmy Blur w nieskończoność …

It really, really, really could happen
Yes, it really, really, really could happen
When the days they seem to fall through you, well just let them go*



To był magiczny moment. Czas jakby stanął, zapanowało ciepło i uniwersalne zjednoczenie. Takie to proste- pomyślałem- oni na scenie i my będący ich tłem a jednocześnie głównym składnikiem nadającym sens ich występowi. Tą zależność naprawdę było czuć.


W gotowaniu, kuchni, też tak jest, że aby nadać większy sens daniu jako całości, trzeba głównemu składnikowi stworzyć takie tło, które będzie go i wspierało i nadawało mu nowego wymiaru.


Ja mam parę takich uniwersalnych „dodawaczy wartości”. Jednym z nich jest puree z korzenia selera. Jedna z najprostszych rzeczy do wykonania a jednocześnie wyprowadzająca danie na inny poziom abstrakcji…Mały wysiłek – duży efekt.



Puree z korzenia selera

450g obranego korzenia selera
450ml mleka
50g masła
Sól morska


Potnij selera w równą kostkę, zalej mlekiem i ugotuj aż będzie miękki. Ważne! Kiedy mleko się zagotuje zmniejsz ogień i często mieszaj, żeby nie powstał kożuch.


Odlej selera zachowując trochę mleka (którym w razie potrzeby można będzie zmienić konsystencję, gdyby puree było zbyt gęste).

Włóż ugotowanego selera do naczynia, w którym będzie można go łatwo zmielić blenderem, dodaj masło i szczyptę soli. Zmiel na aksamitną masę. Spróbuj i ewentualnie dodaj więcej soli lub masła.


* Jeżeli nie znasz Universal, żeby poczuć klimat posłuchaj tego w nocy kiedy wszyscy śpią a za oknami jest cicho…

** Jeżeli chcesz nadać puree jeszcze więcej charakteru dodaj przed zmieleniem ząbek czosnku. Ja jednak preferuję wersję podstawową.

*** Jest to idealny dodatek do ciemnych mięs. Osobiście uwielbiam w połączeniu ze stekiem.

**** Literki wystające zza puree na zdjęciu ze stekiem nie są niedociągnięciem. To przekaz podprogowy, którego znaczenie poznasz kiedy policzę do trzech i pstryknę palcami…

26 komentarzy:

Unknown pisze...

Selera lubię i robię od lat. Głównie smażonego w panierce. Puree brzmi dobrze. Abstrakcyjnie proste. Prościej chyba tylko jeść go na surowo lub startego pokropionego oliwą i posypanego parmezanem. Tak mi się w tej chwili wymyśliło. Nie wiem czy mi "blur" do tego pasuje ale jakoś puree i blur kojarzy mi się podobnie. Spróbuje. pozdrawiam Cię.

asieja pisze...

czasem to tło zaczyna grac pierwsze skrzypce
gdy jest na tyle pyszne i wyjątkowe

Ewa pisze...

Arek's puree definition -universally blurred veg version
Takie skojarzenie słowne, może bez ortografa tym razem ;)

Karolina pisze...

Jeszcze nie robiłam pure z selera. Zdecydowanie do wypróbowania. :) Zdjęcie ze stekiem koncertowe. :)

Mania pisze...

arku! czytam twojego bloga od wakacji i jeszcze nie wpisalam ci zadnego komentarza. dzis nadszedl na to czas - za sprawa genialnego posta :) wielkie brawa. pozdrawiam z krakowa

Unknown pisze...

oj, fajne toto!

Gosia Oczko pisze...

No kurczę, powiem Ci, że ja już się natknęłam na takie selerowe dobro w jednym przepisie do strzępiela, ale nie wiedzieć czemu, zupełnie wypadł mi z głowy.

Teraz zapamiętam.

z pozdrowieniem ;)

arek pisze...

Bareya,
a widziales teledysk? Przeciez te kamery wygladaja jak wielkie selery hehehe.

Ewcia,
haha podoba mi sie to i to bardzo;)

Asiejko,
masz racje! ostatnio zrobilem steka tylko dlatego, ze chcialem zjesc to puree :)

Karolino,
naprawde polecam! Zdjecie koncertowe...hm czyli przekaz podprogowy dziala ;) hehe Dzieki:)

Mania,
dziekuje za to co mowisz, fajnie, ze sie ujawnilas :)

Karola,
oj tak i to baardzooo!

Oczko,
przepis wypadl Ci z glowy bo nie byl moj ;)
teraz napewno bedziesz pamietac hehehe

majka pisze...

Chyba czytasz w moich myslach, bo wlasnie od dwoch dni nie mysle o niczmy innym, jak tylko o puree z selera :) Gdzies u Jamiego O. widzialam i tak za mna lazi ten seler i lazi.... :)

Zapisuje. Wyprobuje :))

Patrycja pisze...

Tak, tak, tak! Uwielbiam takie puree:) I z pieczonych warzyw też lubię, i o!;)

Pozdrawiam!

Ewelina Majdak pisze...

Zagadki, tajemnicze slowa i moje ulubione puree - od dzisiaj nadaje Tobie przydomek Czarodzieja z krainy LDN :))))

Ewa P. pisze...

Wygląda pięknie i puchato. Nigdy nie jadłam czegoś takiego, pora w mleku i owszem ;) No i pisałam już, że to frajda widzieć ładne jedzenie na talerzu :)

Gosia Oczko pisze...

Ojjj pewnikiem tak! ;)))

Karolina pisze...

Przekaz dziala, albo ja juz nastawiona koncertowo na Katatonie wtorkowa. Oj, oby i mi gardloo znowu scisnelo. ;) Pozdrawiam i obiecuje wyprobowac pure z selera.

arek pisze...

Majka,
tak czytam, myslalem, ze juz o tym wspominalem, ale...
Tak wyprobuj koniecznie, przeciez wiem , ze to zrobisz...;)

Patrycjo,
3 razy tak! dzieki :D

Poleczko,
przydomek bede nosil ku chwale! dumnie!:)))

Magento,
puchate...piekne okreslenie:) i takie on tez jest... a mleko pomaga otrzymac bialy kolor..

Oczko,
ja to wiem, patrz odpowiedz dla Majki ;))

Karolino,
Pewnie scisnie...ja jeszcze dogorywam po poniedzialkowym Vaderze...
daj znac jak bylo;)

Ewelina Majdak pisze...

Udanego czwartku Panu Czarodziejowi życzę :))

Magdalena pisze...

witaj...jakis czas temu wypatrzylam twojego bloga, bardzo mi se podoba, ale odzywam sie po raz pierwszy....a puree z selera i bialej rzepy (oprocz ziemniaczanego)naleza do moich ulubionych...czas na selera!

Magdalena pisze...

witaj! puree z selera to jedne z moich ulubionych. bardzo mi sie podoba jak i zdjecie. wybacz, ze ten komentarz jest taki krotki, ale usiluje zamiescic go juz trzecie raz i mam nadzieje, ze tym razem sie uda....pozdrawiam...

buruuberii pisze...

Ciekawa ta wartosc dodana, jakze aromatyczna :-)
A z przekazem podprogowym to mnei zagioles, teraz bede sie zastanawiac caly wieczor jakze na mnie wplywa :D
O juz wplywa, puscilam sobie Blur, a w domu cicho...

Gosia pisze...

o tym püree selerowym slyszalam juz wielokrotnie,cos mi sie wydaje,ze powoli czas je wykonac i sprobowac......zdam relacje,czy bede je lubic.....
A na razie zycze milego wieczorku Arku :)

arek pisze...

Poleczko,
dzieki Twoim zyczeniom czwartek byl udany...jak zaczarowany hehe

Magdaleno,
dziekuje za odwiedziny:) rzeczywiscie od jakiegos czasu sa problemy (nie tylko ja je mam) z zamieszczaniem komentarzy...mowie wam to Urzad Cenzury hehe

Basiu,
dobrze odebralas PIERWSZA plaszczyzne przekazu...dumny jestem;)

Gosiu,
dziekuje, sprobuj i daj znac, pozdrawiam serdecznie :)

MZ pisze...

Tez chyba zrobie steka, zeby zjesc to banalnie proste, a jednoczesnie tak wykwintne purée...

Pozdrawiam

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

Kupuję!

(przepis, selera na razie jeszcze nie)

Monika pisze...

O kurczę, muszę wypróbować koniecznie!

Karola pisze...

Puree z korzenia selera przygotowałam ostatnio w towarzystwie polędwiczek, wyszło pyszne, a ząbek czosnku o którym wspomniałeś nadał charakterku mojemu puree.Pycha!

Kalebo pisze...

Witaj,

Pierwszym przepisem, który przetestowałam u siebie [z rok temu?] w kuchni to morele pieczone z tymiankiem.
Dziś po przeczytaniu [po raz kolejny] wpisów pojechałam szybko do sklepu po selera i masło.
Puree z selera od dziś na stałe zagości w mojej diecie.
ostatecznie dałam ciut mniej masła. Puree nie doczekało się towarzystwa. Zostało pochłonięte z odrobiną posiekanego szczypiorku:)
zatem jutro ponownie jadę po selera.
Pozdrawiam!