czwartek, 16 września 2010

Ale ja nie o truflach chciałem…

Dzisiaj nie powiem niczego nowego, bo chyba nawet małe dzieci wiedzą w jaki sposób znajduje się trufle. Gwoli przypomnienia jednak powtórzę. Należy zaopatrzyć się w tresowaną świnkę i pójść z nią do lasu, w którym rosną trufle. Następnie być bardzo czujnym, żeby świnka nie skonsumowała znaleziska*. Voilà!


Od zawsze miałem dobry kontakt ze świnkami. Zarówno ze świnkami-zwierzętami jak i ludźmi urodzonymi w roku Świni. Świnkami-zwierzętami zajmowałem się kiedyś dorabiając w wakacje na farmie ojca mojego kolegi. Szczepiliśmy małe, karmiliśmy i oczywiście dbaliśmy o ich czystość. Muszę przyznać, że wtedy, mając jakieś 12-13 lat połknąłem bakcyla pracy na roli, ale tradycyjnie (dla mnie) szybko mi to przeszło. Chociaż sentyment i szacunek pozostał.


Kiedy jesteśmy z Izą w obcym mieście lub po prostu nowym miejscu i chcemy zjeść coś słodkiego ja udaję poszukiwacza trufli a znalezienie najlepszych słodkości pozostawiam instynktom łowcy jakie drzemią w mojej małżonce (hmm, ciekawe jaki jest jej chiński znak?)…


Oto jedno ze znalezisk jakie musiałem odtworzyć niedawno w domu:

Clafoutis z jeżynami i nektarynkami
(4-6 porcji)

Masło do smarowania blachy

2 łyżki mąki tortowej + odrobina do posypania blachy
2 nektarynki - przepołowione, wypestkowane i każda połówka pocięta na 6 części
200g jeżyn
100g cukru + 1 łyżka
3 średnie jajka
½ łyżeczki esencji waniliowej
Szczypta soli
3 łyżki zmielonych migdałów
100ml śmietany kremówki
Garść płatków migdałowych
Cukier puder


Dokładnie i obficie posmaruj masłem okrągłą, niegłęboką blachę do ciast o średnicy 23cm (lub inne żaroodporne naczynie) a następnie posyp mąką i strząchnij jej nadmiar.


Rozgrzej piekarnik do 180ºC. Ułóż owoce na dnie blachy i posyp łyżką cukru.


Ubijaj mikserem cukier, jajka, esencję waniliową i sól przez około 5 minut lub do momentu kiedy po wyjęciu mieszadeł na powierzchni powstanie „wstążka”. Wmieszaj wtedy zmielone migdały i mąkę. W oddzielnej misce ubij kremówkę na „lekko-sztywno”. Używając dużej metalowej łyżki delikatnie wmieszaj miksturę jajeczną do ubitej kremówki, żeby dobrze się połączyły uważając, żeby nie stracić powietrza/lekkości.


Polej powstałym miksem owoce, posyp płatkami migdałowymi i piecz przez 25-40 minut**. Clafoutis powinno być wyrośnięte/napuchnięte a mikstura jajeczna konsystencji budyniu. Wyciągnij z piekarnika i ostudź przez kilka minut. Posyp cukrem pudrem, podawaj porcje polane odrobiną kremówki.




* Świnie uwielbiają trufle i chętnie je zjadają.
** Czas zależy od ciepłoty piekarnika i paru innych czynników, dlatego dobrze jest sprawdzać. Jeżeli ciasto nie jest gotowe, śmiało wstaw je z powrotem do piekarnika na kolejnych kilka minut.

13 komentarzy:

ewelajna Korniowska pisze...

Jeżyny, jeżyny! Klafutka próbowałam robić z wiśniami i... klapa... - nie posmakowało a nawet powiedziałam, że już nigdy więcej takich gniotów...!Ale Twój, Arku wygląda tak delikatnie , ze w żadnym, broń Boże..., razie gniota nie przypomina! Wręcz przeciwnie cieszy oczy swoją delikatnością - małżonka zadowolona?
Ciepłe pozdrowienia i spokojnych snów:)

Tilianara pisze...

Chodzi za mną ostatnio clafoutis i chodzi i chyba wychodzi bo cudownie u Ciebie wygląda :)

Ewa pisze...

A ja świnki karmiłam jak byłam mała, to było pierwsze doświadczenie pod tytułem podaję do stołu i ktoś się na to z wielkim apetytem rzuca :) Clafoutisa jeszcze w życiu nie robiłam, ale wczoraj upiekłam jeżynowy sernik. Ah, jeżyny ... rosły vis a vis chlewika, lubię.

Unknown pisze...

B. lubię clafoutis, a z jeżynami (dzikimi) robiłam ostatnio cobbler:-)

Zielenina pisze...

dobre klafuti nie jest złe :) U mnie będą różne aktualnie w sezonie - też jeżyny - pod kruszonką z płatków owsianych, oj pyszne to było. Fajnie mieć małżonkę z takim czujnikiem :) Mój w Turcji miał niezłego nosa do dobrej chałwy :D

kasia pisze...

Juz nie swinki do tych trufli - zwykle zezeraly , to co znalazly, zanim wlasciciele je dorwali i wydarli...
Teraz psiny sie stosuje. Bardzo sympatyczne zreszta...
:)
Pozdrowienia!

Karmel-itka pisze...

mmm... bardzo lubię ten deser. a Twoja propozycja baardzo mi się podoba ;]

myniolinka pisze...

połączenie pierwsza klasa! nie dziwię się że chciałeś odtworzyć taki smak :)

Ola pisze...

MNIAM! alez wspaniale wyglada! u mnie jezyn juz nie widuje :( nie wiem czy jeszcze uda mi sie je dostac...
pozdrawiam

buruuberii pisze...

Ej Arku :D ja tam nie wiedzialam jak bylam mala jak sie szuka trufli :)) Wiesz, ze czasem uzywa sie psow - pytanie dlaczego psow, a nie swin?

Pozdrowienia jezynowemy panu! :)

KUCHARNIA, Anna-Maria pisze...

Wspaniała jeżynowa wersja! Ja ostatnie jeżyny wykorzystałam dziś do innego deseru, ale w przyszłym roku odłożę część do Twojego clafoutis!
Pozdrawiam:)

Monika pisze...

Ja clafoutis to niekoniecznie (chociaż to Twoje Arku prezentuje się apetycznie :)) ale już połączenie jeżyn z nektarynkami - bardzo, z brzoskwiniami zresztą też :)

Basia, bo psy można wytresować żeby nie zżerały tego co znajdą, a świnie nie ;)

Pozdrowienia ślę :-)

buruuberii pisze...

O i to prawda, ze podobno psy latwiej wytresowac, by poprzestaly na trufli znaleznieniu, mnie akurat skojarzyl sie inny fakt: gdy trufle sa znalezione przy pomocy swin, to nie sa koszerne :-)