środa, 19 stycznia 2011

Łosoś haute couture

Wysiadłem z zapchanego autobusu, w którym przez pół godziny stałem obok Afrykańczyka z metrowym, suszonym dorszem niedbale zawiniętym w papier. Poszedłem zgodnie ze wskazówkami, z głównej ulicy skręciłem w prawo, potem w prawo, minąłem smukłą, wysoką dziewczynę, starą ścienną reklamę i jeszcze raz skręciłem w prawo. Numer wskazywał, że dotarłem do celu, ale nie spodziewałem się płotu. Przeczytałem kartkę „jeżeli jesteś modelką/modelem mocno pchnij furtkę, pukaj do drzwi po prawej lub zadzwoń 0789*******9”. Pchnąłem furtkę i stanąłem na wąskim, długim podwórku. Drzwi po prawej były…trzy. Zaryzykowałem z ostatnimi i trafiłem. To nie było przeczucie czy intuicja, słychać było stukot maszyn do szycia ;) Otworzyłem drzwi, wrzało jak w ulu, Elliott uściskał mnie na przywitanie i szybko uciekł, żeby dokończyć poprawki na półnagiej modelce. David, dawno niewidziany kolega, zaproponował vitaminizowaną wodę i mówi: Zobacz ile zamieszania, ja to pieprzę. Pieprzę cały pret a porter, robię couture. Tylko dla Japończyków. Sztuka, kreacja i kasa. Oni to doceniają!


Patrząc na tłumy wystylizowanych Japończyków przewijające się po ulicach Londynu przyznaję mu rację. Mają chyba dodatkowy zmysł stylizacji i wyczucia detalu, nie wspominając o umiejętności odrzucenia potrzeby utylitarności na rzecz piękna, stylu i kreacji. Czasami to ja mam ochotę zamienić się w „Japońskiego Turystę” i robić im zdjęcia...


Dzisiejsza sałatka to ukłon w stronę teorii Davida (f**k pret a porter, couture only!). Ładne jedzenie smakuje lepiej;))


Sałatka z łososiem, awokado i mooli
(2-4 porcje)

150g łososia (cienkie plastry)*
1 awokado
2 małe białe rzodkwie (nazywane też mooli lub daikon)
Marynata:
2 łyżki oleju sezamowego
10 łyżek oleju arachidowego (lub słonecznikowego)
60ml sosu sojowego
2 łyżki octu balsamicznego
Garnisz:
Szczypiorek
Równe ilości mięty i bazylii (opcja)

Obierz jedną z rzodkwi i używając obieraczki do warzyw potnij ją na długie plastry. Ułóż plastry w naczyniu z płaskim dnem, wymieszaj ze sobą składniki marynaty i zalej nią rzodkiew. Przykryj i wstaw do lodówki na 12 godzin żeby zmiękła. Zamarynowaną możesz przechowywać w lodówce do tygodnia.
Przed podaniem obierz drugą rzodkiew i awokado. Używając obieraczki do warzyw potnij w długie plastry rzodkiew i awokado, pozawijaj plastry w rulony (zrób to samo z wyjętymi z marynaty). Zaaranżuj składniki na talerzu i posyp szczypiorkiem.

* Użyłem surowego, możesz go zastąpić wędzonym.

19 komentarzy:

Amber pisze...

O tak, Japończycy potrafią docenić dobrą stylizację.
A ta sałatka też dla pozostałych nacji jest przykładem na to,że stylizacja potraw ma duże znaczenie. Ja też lubię jeść ładnie podane.Poza tym pysznie!

Moja Kawiarenka pisze...

Już Ci raz napisałem. Otwieraj małą przytulną restauracyjkę, ale gdzieś "na szlaku". Nigdy na uboczu.

ewelajna Korniowska pisze...

No..., proszę Pana, chyba zabieg się udałą, bo myślałam, ze dalej będzie o zdjęciach...;)Twoich zdjęciach...:):):)
Arku, niby takie proste, a takie piękne - biorę, może nawet coś innego uda mi się zwinąć.
A Tadeusza słuchaj...

Marta pisze...

I znowu na pewno wszyscy będziemy pisać o Twoich zdjęciach, ale to przecież dobrze bo naprawdę jest o czym. One pokazują Twoją konsekwentną miłość do gotowania, nie ma u Ciebie miejsca na przypadek i pomyłki, wszystko jest przemyślane i pełne pasji: receptura, proces a w końcu i zdjęcie. Jak zawsze super, może zrobię sobie takie z rzodkwi i awokado :)

Fuchsia pisze...

Przepiękne danie. Prawdziwy kulinarny haute couture, który porwałby nie jednego wysmakowanego w stylu Japończyka.

Unknown pisze...

Wspaniałe danie:-)
A couture - dziś głównie kupowane przez Rosjan i Arabów, i coraz częściej Chińczyków, a nie przez Amerykanów czy Japończyków, ale najważniejsze, że wciąż istnieje, mimo recesji.

Unknown pisze...

Zajebisty post! ŁADNE JEDZENIE SMAKUJE LEPIEJ!!! - może to pomysł na nowy ruch dla wszystkich foodies?

Kinga pisze...

Arku, jestem miłośnicką ryb, ale i estetką, więc ten obrazek mnie zachwycił! Z łososiem i rzodkwia dam radę, ale jak do licha pociąć awokado obieraczka do warzyw?! Mi się rozlatuje i wychodzi nierówne nawet, gdy w kostkę kroję :(. A co do tego, że ładne danie smakuje, to jestem absolutną zwolenniczką tej tezy i dążę do osiągania nie tylko smaku, ale podania potrawy wyglądającej apetycznie, a doatkowo w dobrej oprawie. Ciągle się tego uczę. Pozdrawiam. kinga

Kasia Fiołek pisze...

Kapitalna rzecz! Co za wyrafinowanie! Zapraszam się bez pytania!

mico pisze...

i bardzo dobrze, pieprzyć pret a porter! ;)

Unknown pisze...

Słyszałem już to powiedzenie, że jeśli coś dobrze wygląda to dobrze smakuje. Bardzo się utożsamiam z takim podejściem do kuchni choć lata świetlne mi od idei do realizacji.
Japończycy jakoś szczególnie są wyczuleni na estetykę.
Posiadają jakieś wrodzone minimalistyczne optimum, którego im zazdroszczę, ale jak patrzę na co się obecnie dzieje w Japonii to zdaje się temu przeczyć.
Kicz który prześcignął najgorsze różowo-brokatowe majaczenia amerykańskie.
Z boku społeczeństwo to wygląda jak porażone bezguściem choć zdaje sobie sprawę, że nie całe.
p.s. Bardzo ładna kompozycja i kolorystycznie brzmi bardzo efektownie.
Ze składników mniemam, że jest bardzo ciekawe w smaku.
pozdrawiam

Arvén pisze...

Cudo. Wizualnie po prostu majstersztyk.
Smakowo też - nie wątpię!

Monika pisze...

Sałatka skrojona na miarę.. mojego apetytu, o :)
Pewnie że ładne ładnej smakuje, nigdy nie miałam co do tego wątpliwości, zresztą nie bez przyczyny "je się oczami".
Świetny wpis, jak zawsze!

Serdeczności :)))

MZ pisze...

Świetnie skrojona przekąska i fajne "słowo wstępne".
Pozdrawiam,
SWS

burczymiwbrzuchu pisze...

Perfekcyjna.
Śliwka

Monika pisze...

ależ to piękne!

Gosia Oczko pisze...

Błahaha! Ubawiłam się! Topo teraz dawaj tego łosia ;)

Atria C. pisze...

Ja lecę do Londynu (pierwszy raz!) za kilka dni i już nie mogę się doczekać:)

Co do Japończyków, to ciężko mi powiedzieć, ale patrząc na niezliczoną ilość stylów ubioru, życia itp (same gothic lolity, ileż jest rodzajów), ich akceptajcę dla inności, różnorodności (w pewnych granicach) i przywiązanie do estetyzacji życia.. trudno się nie zgodzić z tym co mówi Twój kolega..

Unknown pisze...

ta stylizacja to dzieło sztuki