sobota, 19 marca 2011

Fettuccine z wątróbkami drobiowymi, dzikim czosnkiem i marsalą

W zadymionym rogu pubu rozmawialiśmy z nieznajomymi-znajomymi o... tego nie wie nikt, ale prawdopodobnie o... Sara przedstawiła mnie swojemu szwedzkiemu koledze : -To jest Arek (wymawiając R bardzo twardo i długo chcąc zaakcentować umiejętność wypowiedzenia mojego imienia inaczej niż Ełjik) a to Fredrik... - Sara, Arek, Fredrik - powtórzył Szwed twardo a następnie zaczęliśmy przerzucać się wyrazami z R co nas bardzo rozbawiło.


Aaach… yhmm… aaa… yhmm… dało się słyszeć coraz głośniej. Brunetka pijąca białe wino przy barze, tuż za plecami Fredrika spoglądała w naszą stronę i słysząc kolejne R zaczęła odgrywać scenę z "Kiedy Harry poznał Sally" . RRRR!!! Przestańcie! Skąd wy jesteście? Kocham takie sexy RRR!!! - mówiła poniesionym głosem -patrząc na nasze zdziwione twarze... I radzę wam przestać, bo mogę nie wytrzy... I tutaj my nie wytrzymaliśmy - parsknęliśmy śmiechem! Z tego co wiem Fredrik spotkał ją jeszcze parę razy.


Kiedy pierwszy raz spróbowałem fettuccine z wątróbkami drobiowymi i dzikim czosnkiem, pomyślałem sobie- rrraj! Odkryłem Raj! Nie będę samolubny i powiem Wam jak do niego dotrzeć ;)


Fettuccine z wątróbkami drobiowymi, dzikim czosnkiem i marsalą
(2 porcje)

200g fettuccine
2 łyżki oliwy z oliwek
2 małe szalotki, drobno posiekane
1-2 ząbki czosnku, obrane i lekko rozgniecione
150-170g wątróbek drobiowych, oczyszczonych i pociętych na małe kawałki
Sól morska
Świeżo zmielony pieprz
50ml marsali
50ml bulionu drobiowego
30g masła
Garść liści dzikiego czosnku, z grubsza pociętych

Ugotuj fettuccine w posolonej wodzie a w między czasie zrób sos. Rozgrzej oliwę na patelni i podsmaż szalotki i czosnek na małym ogniu, uważając żeby nie przypalić. Następnie zwiększ ogień, posól i popieprz, wrzuć wątróbki i smaż często mieszając aż zaczną nabierać koloru/brązowieć. Wtedy dodaj marsalę i bulion, zredukuj płyn o połowę, dodaj liście dzikiego czosnku i masło, gotuj przez 1-2 minuty żeby sos lekko zgęstniał. Odcedź fettuccine, dodaj do sosu i dopraw solą i pieprzem, jeżeli jest taka potrzeba.
Wyłóż na talerze i rozkoszuj się.

* Przepis – Mark Hix

35 komentarzy:

magda k. pisze...

Bardzo dziękuję za uchylenia bram raju :) z pewnością tam zagoszczę :) cudnie się zapowiada!! Pozdrawiam

arek pisze...

cala przyjemnosc po mojej stronie ;)

KUCHARNIA, Anna-Maria pisze...

Arku! Ależ danie! No cudowne, po prostu wspaniałe! Ależ się cieszę, że na pobliskim zboczu, na zacisznej polance właśnie parę dni temu pojawił się czosnek niedźwiedzi:) Ale o tym cicho, sza;P
Pozdrawiam!

Lekka pisze...

Chciałaby dusza do raju, ale ugrzęzła w czosnkowych liściach. Na Boga, przecież musi być na to jakiś ludzki sposób! Ratujcie mądre głowy.
Super danie!

Majana pisze...

Brzmi tak pysznie! Mniam !:))
Ja dziś jadłam wątróbkę na obiad, ale taką tradycyjnie z cebulką tylko:)
Lubimy wątróbki:)

Marta pisze...

Musiało smakować niesamowicie;)! Od 18 próbuję się powstrzymywać od jedzenia i jest ciężko, ale teraz jeszcze ciężej... Pozdrawiam

Unknown pisze...

50 ml marsali? Tego słońca w butelce mogłeś dać ciut więcej.
Ale tak na mój gust - to musi smakować dobrze - choć wstyd się przyznać dzikiego czosnku nie jadłem. Wstyd ale szczera prawda.
Ciekawe proste danie w sumie.
pozdrawiam

Atria C. pisze...

Arek, dziki czosnek to to samo co czosnek niedźwiedzi? Widziałam już parę fajnych przepisów, ale nie mam pojęcia gdzie w Polsce dostać..
Podobno w niektórych regionach rośnie jak chwast.. u nas nie ma, albo nie umiem szukać..

Pozdrawiam!

Magdalena pisze...

Przestan z tym dzikim czosnkiem ! Poluje od dluzszego czasu, bez skutku. Chyba musze pojechac w plener, zeby samej zebrac - inaczej nie do dostania, ani tam, ani tu !

Ag pisze...

Przepis faktycznie niebiański. Bardzo lubię wątróbkę, dlatego muszę jej spróbować z makarone, bo jakoś nigdy wcześniej na to nie wpadłam :)

Maggie pisze...

Faktycznie rajskie danie. Dawno nie robilam nic z watrobka - juz chyba wiem, co pojdzie na pierwszy ogien :)

Amber pisze...

Arku to jest RRRAJ! Niesamowite po prostu.Dziki czosnek,marsala...
Pozdrawiam Cię wiosennie.

Grażyna pisze...

No i znów mnie wzięło na zjedzenie czegoś.. Eh.. za dobre to jedzonko.. bo mi kiszki marsza zaczęły grać lecę coś wrzucić na ząb :)

kulinarne-smaki pisze...

Chętnie bym przyszła do Ciebie na taki obiad ;)

Ewa pisze...

Mniam!

Hania-Kasia pisze...

Ja też bym chciała odkryć taki raj, ale najpierw muszę odkryć miejsce, w którym mogę zaopatrzyć się w świeży czosnek niedźwidzi. Fajne zdjęcie tego ziela - dzięki niemu dowiedziałam się, jak wyglada świeże, bo dotychczas miałam styczność tylko z suszonym, tak mi się przynajmniej wydaje - może jednak widziałam gdzieś na łące. Będę się rozglądać latem. Pozdrawiam!

TravelandCooking pisze...

Rewelacja.Połączenie składników bardzo interesujące. To przepis do natychmiastowego użycia.
Pozdrawiam

Gosia Oczko pisze...

Przekonuje mnie ten raj :)

Unknown pisze...

Hmm... Nie cierpię wątróbki (choć niekonsekwentnie, bo lubię foie gras), zatem powątpiewam, czy to byłby mój raj (food heaven:-)). Ale na pewno dałabym tej potrawie szansę:-)

Unknown pisze...

@ Atria. Tak, dziki czosnek to inaczej czosnek niedżwiedzi.

beata lipov pisze...

Przyłączam się do podziękowań za wstęp do raju. Matko, jakie to musi być pyszne!

EE pisze...

Nie przekonasz mnie - wątróbkom mówię stanowcze NIE!
:)

Monika pisze...

Kurrrczę bladę! Czyli do raju tak daleko jak do dzikiego czosnku.. Wątrrróbką się chyba pocieszę, choć to będzie raju tylko ćwierć..

Pozdrowienia Arku :)

Tilianara pisze...

Wiesz Arku, ja się z wątróbkami poznaję powoli i jak do tej pory głównie poza domem i poza własną patelnią. Ten przepis wypróbuję jako pierwszy samodzielnie i zobaczę, czy się z nimi polubię czy nie, ale ten dodatek marsali zapowiada bardzo smakowite danko :)
Powiedz mi tylko, czy jak nie dostanę dzikiego czosnku, to szpinak się nada?

Ewelina Majdak pisze...

Arek czy Wy już macie czosnek niedźwiedzi?????
Albo może nie odpisuj bo mnie coś zeżre od środka :)))
Aleś postów naprodukował fiu fiu :D

thiessa pisze...

Na drodze do bram raju stoi mi brk niedzwiedziego czosnku i praktycznie zadnych perspektyw na jego zdobycie.

magda k. pisze...

Hej :) chciałam Cię powiadomić, że zgarnąłeś nagrodę w moim konkursie herbacianym :)

arek pisze...

Aniu,
wlasnie zauwazylem duzy potencjal komercyjny w tym czosnku co to na wzgorzu rosnie...Moze chcesz zostac jego dostawca dla zainteresowanych ;)? Szczesciara :D

Lekka,
mam wrazenie, ze z tym czosnkiem moze byc latwiej niz nam sie wydaje...to bardzo latwa roslina w hodowli, prawie nie wymagajaca, napewno ktos ja hoduje i sprzedaje. A poki co dodaj troche wiecej zwyklego i dorzuc pare lisci szpinaku ;)

Majana,
a ja z watrobka to lubimy sie za soba stesknic, ale to danie zawsze nas mocno zbliza :)

Marta,
ja to czasami do 18 staram sie powstrzymac a raczej zapominam ;)

Bareya,
oczywiscie mozesz dac wiecej, ale radzilbym nie przesadzic bo jak kazde proste danie musi miec doskonale zachowany balans . Ja nie lubie wpadac w pulapke przedobrzania :)

Atrio,
tak to czosnek niedzwiedzi. Mam nadzieje,ze bedzie /jest gdzies do kupienia bo to swietny skladnik:)

Magdaleno,
znajac polska zylke do interesow ktos niedlugo zacznie go sprzedawac. No chyba ze trzebaby rozsypac nasionek gdzies w parku hehe

Ag Pe,
po raz kolejny potwierdzam, ze to dla mnie rrrrrr ;))

Maggie,
to fajnie :D

AmbeRRRR,
tak to ambrrrozja :))

Grazyno,
hehe! dobre mam nadzieje, ze przetrwalas ;)

Kulinarne-smaki,
zapraszam :)

Ewo,
ofkors ;)

Haniu-kasiu,
jak Ciebie znam napewno znajdziesz takie miejsce ;)

TravelandCooking,
wiesz co? to dokladnie do natychmiastowego uzycia jest bo przygotowuje i robi sie gora 15 minut lacznie z zagotowaniem wody!

zemfiroczko,
a mnie to cieszy :)

Aniu,
wydaje mi sie, ze zwykla watrobke jest latwiej zepsuc niz foie gras, moze dlatego wolisz to drugie?

Beato,
alez prosze! polecam sie na przyszlosc, znam jescze pare innych wejsc ;)

Everyday Emotion,
skoro nie chcesz do raju, mozemy spotkac sie u konkurencji ;)

Moniko,
wierze, ze kiedys go znajdziesz i zasmakujesz raju ;)

Tili,
oczywiscie ze szpinak sie nada, dodaj tylko trzoszke wiecej zwyklego czosnku i pamietaj, zeby nie zasmazyc na skale watrobek :)

Ewelina,
jasne, ze mamy! my wszystko mamy, nawet to czego jeszcze nikt nie wymyslil mamy a Ty nas opuscilas ... zalujesz teraz co? hehehehe
W marcu tutaj sezon jest na czosnek niedzwiedzi :)A posty? to dlatego , ze nie chodze spac. Stwierdzilem, ze to za duza strata czasu ;)

thiesso,
aby wejsc do raju trzeba wierzyc...ze czosnek sie znajdzie ;))

Madziu,
dziekuje bardzo, podelektuje sie herbatka juz za 3 tygodnie jak bede w PL :))

Nivejka pisze...

Ulala! (to było po francusku;) Jakie cudowności!;)

Tilianara pisze...

Dzięki Arku :) W przyszłym tygodniu w takim razie gotuję nam taki obiadek. Dam znać co z tego wyjdzie :)

Kuba pisze...

Arku, jak ja lubię Twoje przepisy - zawsze szybko, prosto, bez zmywania całej kuchni - rewelacja. Za wątróbkami przepadam średnio, ale w takim towarzystwie połykam bez zająknięcia.

A wracając do kwestii subskrypcji komentarzy, to jest jak pisałem - jak jestem zalogowany do bloggera, wszystko pięknie działa, więc problemu nie ma żadnego.

EE pisze...

konkurencja zdecydowanie lepsza ;) ;P

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

Jooooł, wątróbki uwielbiam i ostatnio mi po głowie chodzą :) Z dzikim czosnkiem brmzią fantastycznie! Lubię Twoje propozycje, Arek. Bo szybko, efektownie i tak fajnie dobrane to wszystko jest :)

Anonimowy pisze...

Absolutnie genialne danie! A watrobka drobiowa jest pyszna - tylko trzeba umiec zrobic!

buruuberii pisze...

Watrobka i czosnek niedzwiedzi - podsylaj Arrrku ten czosnek :))

Swoja droga moj zaprzyjazniony Szwed wymawia "Basia" bardzo poprawnie, ale szkolony jest, ma polska dziewczyne :D