Nikt nie jest dobry przez przypadek powiedział
Seneka Młodszy. To zupełnie odwrotnie
jak w kreatywnym gotowaniu, tutaj wiele smacznych rzeczy zdarza się przez
przypadek i to bez znaczenia czy w domu czy w profesjonalnej kuchni.
Marchewka Vintage jedno z flagowych dań/składników kopenhaskiej Nomy to nic innego jak dzieło przypadku.
Rolnik zapomniał wykopać w porę marchew więc mocno przerosła i trochę przemarzła.
Surowa nie nadawała się do jedzenia. Oddał ją Redzepiemu (z tego co mówił Rene
była tego ciężarówka), który wpadł na pomysł pieczenia jej przez długi czas w
kozim maśle na niskiej temperaturze. W efekcie otrzymał marchew o „mięsnej”
konsystencji i smaku przypominającym skrzyżowanie buraka z rzepą.
Czekolada Blond, najnowsze dzieło firmy Valrhona, jak łatwo się domyślić również
nie jest efektem burzy mózgów. Szef Frédéric
Bau, w trakcie prezentacji w Szkole Czekolady Valrhona (Ecole du Grand Chocolat) zapomniał o
porcji białej czekolady stojącej w kąpieli wodnej. Podgrzewała się przez dziesięć
godzin. Przed wyrzuceniem powstrzymał go tylko niespotykany kolor i zapach.
Smak też był zaskoczeniem - pieczone Bretońskie kruche ciasteczka,
karmelizowane mleko i nierafinowany cukier. Tak powstała okropnie droga Dulcey (£3.55-4.95/85g).
W zeszły
poniedziałek potrzebowałem nowego, taniego, małego dania. W lodówce miałem
nadmiar ugotowanego ryżu i zblanszowanej marchewki. Po głowie biegały mi arancini na aromatycznym marchewkowym
puree, z głośników grała chill-outowa płyta,
którą przywiozłem z Minorki, pogoda była usypiająca, lekko odleciałem myślami…
i zacząłem robić falafel, ale bez cieciorki, ze składników na arancini, no w
każdym bądź razie coś w tym stylu. Przed smażeniem przypomniałem sobie o
pojemniku z kokosową panierką (dzięki Daniel!)- to uzupełniło dzieło. Moja
pierwsza myśl? Fusion jak cholera! Ale
cóż… W ten prosty sposób zostałem ojcem Falancini (haha!) a one okazały się
absolutnym hitem!
I jak tu nie
przyznać racji Markowi Twainowi, że
nazwisko największego wynalazcy to przypadek?
Falancini
(4-5 porcji, ok.
30 kulek)
500g obranej
marchwi
100g ugotowanego
ryżu (wystudzonego)
30g startego
Parmezanu lub Grana Padano
2 łyżki mąki
pszennej
1 łyżeczka
proszku do pieczenia
1 żółtko
3-4 łyżki Tahini
2 ząbki czosnku (rozgniecione
i posiekane)
1 łyżeczka kminu
rzymskiego w proszku
½ łyżeczki ostrej
papryki/ pieprzu cayenne
2 łyżki bułki
tartej
2 łyżki
posiekanych liści kolendry
Sól morska
Świeżo zmielony
pieprz
Olej do smażenia
Panierka:
Równe ilości
bułki tartej (najlepiej Panko) i wiórków kokosowych
Zetrzyj marchew
na grubych oczkach tarki, odciśnij nadmiar soku, wrzuć do robota kuchennego,
dodaj pozostałe składniki i zmiel na jednolitą masę. Formuj kulki wielkości
orzecha włoskiego i obtocz w panierce i odłóż na talerz/tacę. Wstaw do lodówki
przed smażeniem na ok.godzinę.*
Rozgrzej olej w
rondlu lub głębokiej patelni do ok. 180ºC. Smaż „falancini” przez 1-2 minuty z
każdej strony aż będą rumiane.
Podawaj z
tzatzykami, zieloną sałatą, prostą surówką z czerwonej kapusty** i chlebkiem
pita.
* Zanim ulepisz
wszystkie kulki, usmaż próbną, żeby skorygować ewentualne braki przypraw.
** Drobno
posiekana czerwona kapusta, sól, pieprz, sok z cytryny, oliwa z oliwek i
opcjonalnie odrobina startego na drobnych oczkach imbiru.
25 komentarzy:
hehehe, oby tylko o własnej głowie nie zapomniec, albo paluchów nie obciąć przy tym chill outcie :) Marchewka w kozim maśle ? To falancini możjet byt :)
Abstrahując już od tego, że falancini wyglądają bardzo pro i zostały wpisane na listę "to do", muszę powiedzieć że z przyjemnością przeczytałam dzisiejszy wpis:). gratuluję ciekawego artykułu. lubię takie historie w tle. codziennie człowiek dowiaduje się czegoś nowego:) Dzięki!
W tym momencie wpisuję Ciebie w rejestr wynalazców, o którym będę uczyć się moje dzieciaczki :D
A swoją drogą jak dobrze, że mam akurat "blondi" Valhrona tuż obok mojego łóżka, gdy to czytam :D
Fajnie się dowiedzieć nowych kulinarnych ciekawostek :) Świetny post. A danie wygląda palce lizać, gratuluję pomysłu, eeee... przypadku ;)
pyszne smaki i mega interesująca opowieśc :) opatentuj Falancini koniecznie :)
Cóż w pełni się zgadzam:) Pozostaje tylko liczyć na te przebłyski losu...
Falancini strasznie mi sie podobają!
Mój Drogi szalejesz :)
Proszę o więcej takich przypadków i szaleństw :)
Podoba mi się tutaj wszystko. Poza marchewką i chlebkami pita mam wszystko w lodowce. Marchewkę zastąpią dynią. Chlebki ole... tzn dam sobie z nimi spokój;) I w ten sposób mam już dzisiejszą kolacje!
Masz racje, w kuchni wiele najpyszniejszych rzeczy powstaje przez przypadek. A nazwa "falancini" wywoluje usmiech na mojej twarzy :)
bardzo mi się podoba kierunek, w którym zmierzasz :) Więcej takich szczęśliwych przypadków życzę ;-) Podmienię ser na jakiś wegetariański i wypróbuję na pewno!
A ja myślę, że Twój 'case' to jednak nie przypadek, to kwestia talentu i wyczucia! Fajna opowieść o tych przypadkach:)
Obcinania paluchow oduczylem sie juz wiele lat temu po bardzo udanej probie... Na szczescie skonczylo sie na ... Moze jednak oszczedzee szczegolow. Mam gdzies zdjecie (tak to byla pierwsz rzecz ktora zrobilem!!! A potem zaczelo mocno bolec haha!)
Bardzo mnie cieszy to co mowisz :)
Wiedzialem, ze ja masz!!! :D
Dziekuje :) postaram sie nie znizac poziomu ;))
Zeby patenty byly mozliwe w gastronomii... No, ale jak zobacze gdzies ta nazwe bede znal jej zrodlo a to juz satysfakcja :D
Wierze tez w to ze na te przeblyski trzeba zapracowac a ja sie staram, wiec moze moze ;))
Postaram sie nie wypadac z transu :) daj znac jak poszlo z dynia :)
...Bo gotowanie ma ciszyc ;))
Obvy sie sprawdzilo! Napewno bede sie nimi dzielil :)
Nie moge sie z Toba nie zgodzic:) dziekuje:)
Widze, ze dziwinie ukazaly sie moje komentarze. Odpowiadalem na nie uzywajac telefonu i wygladalo to zupelnie inaczej.
za zamieszanie przepraszam ;)
Oczywiscie moje odpowiedzi sa wg kolejnosci komentarzy
Fusion wyjątkowo zdecydowanie bez confusion ;) Biorę w ciemno :)))
PS. Arek, kura w lawedowej dukkah jest o b ł ę d n a!!! Dzięki!
A właśnie chciałam wejść i poprosić, żebyś mi ugotował coś wegetariańskiego żebym mogła sobie chociaż popatrzeć a tu proszę :)
zdecydowanie musze wyprobowac!
Prześlij komentarz