Podobno seks na
przeprosiny lub „na do widzenia” po zerwaniu jest najlepszy. Tak mówi
towarzyska legenda, tak mówi Samantha z „Seksu w wielkim mieście”, tak
słyszałem w piosence. Podobno chęć zatrzymania najlepszych wspomnień i brak
obawy przed porażką powoduje totalne wyzwolenie i odkrycie nieznanych wrażeń,
uczuć, odczuć i innych uniesień - podsłuchałem to kiedyś w barze, stąd wiem,
chociaż nie mam pojęcia czy to prawda bo oni (różnej płci) między wierszami
umawiali się na seks pocieszający. Nie namawiam nikogo do drastycznych
eksperymentów, ale jeżeli są jacyś doświadczeni w tym względzie czytelnicy ( i
czytelniczki oczywiście!- jak ja nie cierpię politycznej poprawności- haha!)
ujawnijcie śmiało swoje przemyślenia ;)
Mój pokrętny tok
rozumowania znalazł kuchenną analogię. W kuchni nic się nie marnuje, tak mówi
mądrość ludowa, tak też jest. Po co od razu wyrzucać skoro można przerobić,
zawsze mamy szansę wyrzucić kiedy to nowe danie będzie totalną klapą. Nie mamy
nic do stracenia, możemy tylko zyskać i to według mnie jest kluczowym elementem
całego procesu, który pozwala na stworzenie nowej jakości. Nie mając nic do
stracenia działamy instynktownie dobierając składniki tak, żeby sprawiły nam
jak najwięcej przyjemności i jak najbardziej zaspokoiły nasze potrzeby i żądze
;)
Dzisiejsze danie
to dowód na to, że warto dawać szansę wczorajszym resztkom. Przeprosiłem
jarmuż, orkisz i stary chleb na zakwasie, dodałem kilka innych składników,
które były pod ręką i…cóż ja mogę powiedzieć… ach i och!
Smażona makrela,
z sałatką orkiszową i delikatesowym sosem chrzanowym
(2-4 porcje)
4 filety makreli
1 mały pęczek
liści jarmużu („z grubsza” pociętych, blanszowanych i osuszonych)
½ szklanki
ugotowanego pęczaku orkiszowego
1 mała czerwona
cebula (cienkie krążki)
1 marchewka
(cienkie słupki)
1 łyżka soku z
limonki
2-3 łyżki oliwy z
oliwek
Sól morska
Świeżo zmielony
pieprz
Olej do smażenia
Sos chrzanowy:
150ml jogurtu
greckiego
¼ ogórka
(startego na dużych oczkach)
1 łyżka miodu
2 łyżki kaparów
(delikatnie posiekanych)
2 łyżki świeżo tartego
chrzanu*
Sok z ½ limonki
Sól morska
Świeżo zmielony
pieprz
4 kromki chleba
na pszennym zakwasie
Ząbek czosnku
Zrób sos
chrzanowy mieszając ze sobą wszystkie składniki.
W misce wymieszaj
jarmuż, orkisz, cebulę i marchewkę. Polej oliwą i dopraw solą, pieprzem i
sokiem z limonki.
Podgrzej 2 łyżki
oleju (nie powinien być bardzo gorący) na dużej patelni, połóż osuszone filety
skórą do dołu. Zwiększ ogień do średniego i smaż przez 3-4 minuty aż brzegi
filetów zaczną nabierać złocisto-brązowego koloru, wtedy przewróć na drugą
stronę i kontynuuj smażenie przez 1-2 minuty. Ryba w dotyku powinna być
twardo-elastyczna co oznacza, że jest usmażona i nadal soczysta.
W międzyczasie
podgrzej chleb na grzanki w piekarniku lub pod grillem. Przed położeniem na
talerze posmaruj brzeg kromki czosnkiem a następnie nałóż sałatkę, usmażony
filet makreli i łyżkę sosu chrzanowego.
Smacznego!
* lub ze słoika
4 komentarze:
Coś w tym jest -i nie chodzi tylko o ta potrawę - a o reszcie mogę powiedziec tylko . Ach.....ach ....;))
to prawie jak "chodź nacieszę się jeszcze zanim ewentualnie trafisz do kosza". no.. z tym Twoim starym chlebem i jarmużem to nie mogło być inaczej, jak tylko pysznie. bo Twoje dania to mistrzostwo świata. i nikt tak ładnie nie potrafi ich podać jak Ty.
hehehe wpis w moim stylu, kocham!!!
Ech, ja wolę nawet nie zaczynać, bo bym była ZBYT śmiała i wyszedłby klops :P
Seks na do widzenia? Hmm, z jakiegos powodu mowimy sobie do widzenia, ja tego nie widze. ;)
Danie jak zwykle pierwsza klasa. :)
Prześlij komentarz