Pracowałem dzisiaj z człowiekiem ośmiorga imion i pięciu powrotów. Znam go już kilka lat i przyzwyczaiłem się, że różni ludzie w różnych miejscach różnie go nazywają. Powiem więcej, zdobyłem nawet umiejętność dostosowywania imienia do sytuacji… Powroty to powtórne zatrudnienia. Został wylany pięć razy (co do właściwej liczby nadal prowadzimy dyskusje hehe) z różnych pozycji w naszej firmie. Zawsze wraca, ale nie o tym miałem mówić.
Porzucaliśmy sobie mięsem jak za dawnych dobrych czasów;) ponieważ obaj wyznajemy zasadę, że przeklinanie w pracy obniża poziom stresu. Było naprawdę wesoło… „czy ci ludzie *&%$#$#@ serca &^%$(*& nie mają?? Czy to *#@#$% restauracja &**&^% jest? Czy co? Ha!ha!ha!ha! „ no nieee $#(&*^*% po co zamawiać steka bardzo wysmażonego??? Przecież to @*&%&% marnowanie materiału…
Dzięki stworzeniu tego otóż wspólnego języka przebrnęliśmy przez dzień i profanów jedzenia gładko i wesoło.
Stek wołowy z brie na pure z białej fasoli i pieczonej papryki
(2 porcje)
2 steki wołowe (ok. 200g każdy; 1.5-2 cm grube)
60g sera brie (plastry)
2 gałązki rozmarynu (obrane i zaostrzone)
2 łyżki oliwy z oliwek
Sól morska
Świeżo zmielony pieprz
Puree:
1 czerwona papryka
1 puszka białej fasoli
4 łyżki oliwy z oliwek
1 ząbek czosnku
15g masła
Do serwowania:
2 łyżki octu balsamicznego
Rozgrzej piekarnik do 200ºC.
Na blasze ułóż paprykę i polej/posmaruj oliwą. Piecz przez 20-30 minut. Wyjmij, przełóż do miski, przykryj folią plastikową na 5 minut. Obierz ze skórki, usuń nasiona.
Do miski wrzuć upieczoną paprykę, fasolę, czosnek i wlej oliwę. Zmiksuj blenderem na gładką masę. Odstaw na później.
Zrób ostrym nożem nacięcie w każdym steku tworząc „kieszonkę”. Popierz mięso w środku i włoż plasterki brie. Zaszyj „kieszonki” gałązkami rozmarynu. Posmaruj steki oliwą, posól i popieprz. Mocno rozgrzej patelnię, dodaj steki i smaż przez 2 minuty aż zbrązowieją, przewróć i smaż kolejne dwie minuty. Wstaw do piekarnika na 5-7 minut (lub aż będą wysmażone jak lubisz). Wyjmij na talerz i poczekaj kilka minut aż mięso się rozpręży.
W międzyczasie rozgrzej masło, dodaj puree i podgrzewaj często mieszając, żeby się nie przypaliło. Rozdziel puree na talerze, przetnij steki na pół i ułóż na pure, skrop octem balsamicznym. Pycha!!
środa, 5 stycznia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
28 komentarzy:
To ja poproszę taki obiad. Bardzo:)
Czy przez kieszonkę i ser w środku taki stek się równo wysmaży? Nie, żebym się czepiał tylko mnie to ciekawi, gdyż niedawno chciałem coś podobnego zrobić tylko ze stiltonem, ale jakoś do realizacji nie doszło. :)
Arku, to musi być pyszne... Też nie wiem jak można prosić mocno wysmażony... Zapisuję. Zrobię na bank!
No w kuchni - tej w "klubie" to jakby nas nagrać - to by nas zamkneli w domu wariatów.
Podaj rondelek- jaki !@### rondelek. No ten ku$%& - i tak dalej. Norma. Nie mylić z noma.
Puree to moim zdaniem kapitalna forma wypowiedzi kulinarnej.
Stek z kieszonką z serem?
Nie wymyśliłbym lepiej.
Wołowina z rozmarynem jak dla mnie to połączenie idealne.
pozdro
Nie ma to jak umiejetnosc dogadywania sie z ludzmi :)) I ja porposze taki obiad. Moze tylko bez steka bo nie przepadam ha ha :))
Nie ma to jak dobry stek. I w zadnym wypadku "well done" - jestem zdania, ze podeszwy lepiej sprawdzaja sie w butach, niz na talerzu :)
Błagam,tylko nie wysmażony! lepiej już zamówić placki ziemniaczane.
Fajnie napisałeś o tym,wylewanym' koledze.Ciekawy musi być.
A danie, no cóż, mogłam się tego po Tobie spodziewać - nie masz litości Mistrzu!
O tak, stek well done to profanacja:-)
intrygująca znajomośc. bardzo ciekawie ją opisałeś.
i do tego taki stek... och. wspaniały wpis.
Świetny przepis, bardzo podoba mi się pomysł na puree. A mięso, nie odważałbym się rzucić takim kawałem mięcha :) Bardzo smacznie!
uwielbiam wołowinę-ale w pełni rozumiem prośbę o dobre wysmażenie, nie odczuwałabym żadnej przyjemności jedząc coś krwistego;/ żadne to profanum w sumie.
stek wygląda super, a dodatek sera i to niesamowite puree bardzo poruszyły moją wyobraźnię;)pozdrawiam! x
Arek, u ciebie zawsze znajde fajny przepis. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Stek apetyczny. Równie mocno zaciekawiło mnie puree - mam słabość do potraw na bazie warzyw.
Jak by nie było, do polędwicy każdy dodatek MUSI być wypieszczony.
O harmonii smaków już nie wspominając. Inaczej wypada jak piąte koło u wozu.
Mój stek bez "nadziwki" można oglądać na blogu:
http://barwysmaku.blogspot.com/
ale chcialabym zjesc sobie taki kawałek mieska:) pycha:)
Już chyba trzeci raz wpadam sobie na tą rozmarynową gałązkę się pogapić, wreszcie coś napiszę ;) No więc: bomba! :)
Ja mięso to tak średnio ale stek, taki medium ale prawie rare ;) - ach, no zjadłabym, ze smakiem :)
Pozdrowienia ślę :)))
nie ma ostatnio szczęścia do dań z mięsa, dlatego bardzo Ci zazdroszczę tego dania na talerzu, wygląda obłędnie
Arku! Zamawiam, zamawiam! Ale koniecznie podany u Was, tam w środku kuchni! Zaintrygował mnie Twój znajomy, o Tobie to już nie wspominam;D
Pozdrawiam serdecznie!
Do niedawna jadałam tylko steaki dobrze wysmażone. Na szczęście dobry szef kuchni namówił mnie do spróbowania takiego krwistego. I już nigdy nie wrócę do dobrze wysmażonego. Rozumiem dlatego takich co lubią dobrze wysmażone, tylko z drugiej strony nic z tego wyjątkowego smaku wołowiny sie nie korzysta.
Przepis, wykonanie jak zawsze super.
Pozdrawiam
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku
Patrycja,
zapraszam:)
Ojcze Dyrektorze,
skoro do kieszonki wkladasz ser to nie ma sie tam co wysmazac ;) ser sie lekko roztopi. Wiesz, smazenie steka do poziomu jaki lubisz, czy jaki chcesz przychdzi z doswiadczeniem...
Ewelajna,
trzymam Cie za slowo ;)
Bareya,
uzywanie %&*$# slow to taki kuchenny slang;)
Majeczko,
jezeli bez steka w to w kazdej chwili bo fasola i papryka jest u mnie zawsze:))
Maggie,
tak jak mowisz: podeszwy do butow;) ale serio sam nie jem blue czy rare, medium-rare jest perfekt!
Amber,
wylewany kolega sam nie zdaje sobie chyba sprawy jak ciekawa jest postacia...
a o braku litosci slysze od dziecka, zapytaj o to mojego brata;))
Aniu,
fakt :)
Karmel-itka,
och dziekuje:D
Tomaszu,
zawsze mowie: polaczyc 2-3 skladniki i wyciagnac z nich maksimum smaku- nie trzeba wtedy nic upiekszac, samo sie obroni
Maju,
musimy sie kiedys spotkac. Usmaze jeden taki jak lubie ja, drugi jaki Ty lubisz, zawiaze Ci oczy i dam sprobowac. wybierzesz
Ps.wcale nie chce Cie przekonac do czegos czego ne lubisz, taki tyllko maly eksperyment proponuje ;))
Monikucha,
dziekiuje ! Tobie tez!!
Haniu,
ja uwielbiam takie puree jako dodatki. Szynko, latwo, smakowicie:)
Tadeuszu,
dobrze to ujales. Piate kolo, dlatego staram sie nie przesadzac:)
Aga,
zapraszam :)
Moniko,
jak chcesz to moge Ci taka galazke wyslac;p u mnie rozmarynu na metry
Magda
a czemu nie masz szczescia do miesnych?
Kucharnia,
Aniu, jak bedziesz w LDN...moze, moze ;))
Jagna,
zgadzam sie z kazdym Twoim slowem ;p
Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz WSZYSTKIEGO DOBREGO! PYSZNEGO ROKU!!
No jak można? No jak można lubić dobrze wysmażone steki...? Twój stek wygląda cudownie. Wyśmienicie po prostu :-)
Arek, zdecydowanie to będzie moja jutrzejsza kolacja!!j
Tak piszesz te wstepy, ze spadam z kanapy :DD
Arka hamburgery juz za mna, wiec i na steki przyjdzie czas :) Nie moge pojac dlaczego ludzie jedza mieso "well done", oni chyba k~#*^nie wiedza co dobre :D
PS. Przy zamilowaniu dawnym zapomnialam wspomniec o King Prawn, czy oni sa nadal popularni?
Ale za mna chodzi stek! Tylko mialabym ochote go nadziac jakimis grzybami. Fasolowe pureez rozmarynem to moj ulubiony dodatek do jagnieciny, ale z wolowym, krwistym stekiem tez pewnie sie lubi. :) Bardzo apetyczne, Arku! :)
Handel uspołeczniony nie oferuje na razie gumy do żucia o smaku wołowym, wysmażone steki to prawdopodobnie próba wypełnienia tej luki ;)
Felu,
nawet sobie nie wyobrazasz jak mi brakowalo Twoich komentarzy :DD
Postaram się nadrobić ale powolutku :)
Prześlij komentarz