wtorek, 24 maja 2011

W oparach wiosny...

Jaranga? Jaranga? – pytał Banan każdego następnego złapanego „na stopa” kierowcę, kiedy na początku lat 90-tych wybrał się w swoją pierwszą podróż do Holandii a nazwa Amsterdam jakoś opuściła jego świadomość. Dotarł tam szybko i szczęśliwie, porozumiewając się instynktownie, języki obce z tego co wiem były mu obce, ale to nie powinno dziwić, ponieważ on tylko i wyłącznie podążał według wskazówek genetycznie wbudowanego kompasu. Zawsze chodził tylko tam gdzie chciał, nigdy nie zbaczał, nawet na centymetr, ani fizycznie ani mentalnie. Za to go podziwiam i mimo dwudziestoletniej znajomości mój podziw tylko wzrasta. Pamiętam kiedy przez krótki moment byłem jego zwierzchnikiem (teoretycznie hehe) i kazałem mu zaświecić lampę przed pubem, ponieważ zaczynało się ściemniać.


On wtedy wyszedł swoim luźnym i niezależnym krokiem na schody, trzymając kubek herbaty w ręku. Zupełnie ignorując co do niego powiedziałem, rozejrzał się po niebie, westchnął… Ja w międzyczasie ponowiłem prośbę. Minuta ciszy, pociągnął wzrokiem po „ogródku”, spojrzał jeszcze raz w gwiaździste niebo z malutkim rogalem księżyca w oddali (a ja jak zahipnotyzowany razem z nim) i patrząc w dal mówi uspokajająco acz niechętnie : - Nieee, chyba niee… nie ma potrzeby… taki ładny księżyc dzisiaj…



Opadłem wewnętrznie i sam odpaliłem lampę, chociaż podążałem za jego rozumowaniem. Po co komplikować sprawy? Po co psuć nastrój pięknego wieczoru? Po co burzyć naturalny rytm?


Wiosną staram się nie wchodzić naturze w paradę, ufam jej i przyjmując postawę Banana, biorę to co daje a czasem przyprawiam odrobiną jarangi.

Sałatka z confitem ze szparagów, jajkami przepiórczymi i herbacianym łososiem
(4 porcje)

4x 120g wędzonego herbatą łososia (przepis tutaj)
2 pęczki zielonych szparagów
200g masła
8 jajek przepiórczych
Kilka rzodkiewek (plasterki)
Sól morska
Świeżo zmielony pieprz
Dobra oliwa z oliwek (najlepiej o delikatnym posmaku trawy)
Sok z cytryny
Kilka listków botwinki


Oczywiście confit jest tylko propozycją i możesz po prostu ugotować je w posolonej wodzie lub inny ulubiony sposób, aczkolwiek jako zwolennik techniki „confit” polecam ją- szparagi nabierają wtedy „kremowego” smaku.


Sałatka ta może być podawana zarówno na ciepło jaki i na zimno.


Przygotuj szparagi odłamując zdrewniałe końcówki. Ugotuj 5-6 szparagów na osobę a 4-6 surowych szparagów potnij obieraczką do warzyw na cienkie plasterki.


Żeby zrobić confit roztop masło, rozgrzej mocno, żeby było bliskie wrzenia, zestaw z ognia i wrzuć szparagi, postaraj się żeby zanurzyły się w całości w maśle. Odstaw na 2-3 minuty, albo do momentu kiedy będą gotowe (al dente).


Ugotuj jajka na miękko. Wrzuć jajka do gotującej się wody, przykryj przykrywką i gotuj przez 1 minutę, zdejmij z ognia, odczekaj minutę, odlej gorącą wodę i schłodź zimną wodą. Obierz i odstaw na później. Przetnij jajka na pół w ostatnim momencie przed podaniem.


Kiedy przygotujesz wszystkie składniki, podziel je między talerze, dopraw solą pieprzem oliwą z oliwek i kilkoma kroplami soku z cytryny, udekoruj listkami botwinki.


Pyszny i delikatny lunch lub podwieczorek, szczególnie z kieliszkiem dobrego białego wina a jeżeli chcesz dodać trochę więcej „treści”- dorzuć kilka gotowanych młodych ziemniaków.

17 komentarzy:

Amber pisze...

Cudna opowieść,w której tkwi pochwała życia i prostych prawd.
A sałatka bardzo dla mnie.Wspaniale skomponowana.
Pozdrowienia!

Kamila pisze...

Sałatka bardzo wiosenna i optymistyczna. Poczęstuję się. Pozdrawiam wiosennie

Hania-Kasia pisze...

Śliczne zestawienie kolorystyczne i jak się domyślam także bardzo smaczne.

Ale babka i robi to co lubi pisze...

piękne kolory i aranżacja!!!smakowity look:)

Marta pisze...

Bardzo podoba mi się Twoja wiosenna postawa i jej efekty na talerzu. Ja na wiosnę również podążam zawsze jeden krok za naturą i nowalijkami – wtedy wszystko smakuje najlepiej.

Unknown pisze...

Myślę, że to chyba jeden z najlepszych "sposobów" w kuchni - świeże, sezonowe produkty - na uzyskanie dobrych efektów.
Opowieść o Bananie bardzo dobra - podoba mi się takie podejście...
pozdrawiam

Karmel-itka pisze...

pyszna propozycja.
i ciekawy, zabawny i przyjemny post ;]
z miłą chęcią przeze mnie przeczytany!

buruuberii pisze...

Arku, Ty uzywasz obcego mi jezyka - mozgownica sie wysila, dopasowuje slowa, probuje sklecic rymy, tylko czy ja w dobrym kierunku mysle? :))

No nic, biore tego wysmienitego lososia, wedzenie jest moja najskrytsza pasja!

arek pisze...

Amber,
bardzo sie ciesze, ze moglem spotkac Banana i kilka innych ciekawych osob na swojej drodze :)

Kamila,
i o to chodzi zeby bylo optymistycznie;) tylko wtedy jest smacznie ;)

Haniu-Kasiu,
ja juz wiem czy smacznie, teraz kolej na Ciebie ;)

ale babka,
bo to obowiazujacy look w tym sezonie ;)

Marto,
nie dosc, ze smakuje najepiej to jeszcze samo sie komponuje :)

Bareyo,
zgadzam sie z kazdym Twoim slowem;)

Karmel-itko,
dziekuji uprzejni ;)

Basiu,
mysle, ze dobrze kombinujesz ;) wierze w Ciebie;)

Maggie pisze...

A wiesz, ze ja tez troche Banana rozumiem? No bo po co naprawiac cos, co nie jest zepsute? I czy to nie jest przypadkiem marnowanie energii? :)
Herbaciany losos polechtal moja wyobraznie.

miss_coco pisze...

No proszę, to szparagi mozna takze konfitowac ;))

nat. pisze...

Herbaciany łosoś?! - to Ci dopiero :)
Fantastyczny pomysł!

Arku, przepięknie skomponowana sałatka, jestem naprawdę zachwycona.

pozdrawiam cieplo!

Ojciec Dyrektor pisze...

Banan jest spoko koleś. :)
A sałatka pięknie wygląda i pewnie tak smakuje.

magda k. pisze...

sałatka pięknej urody :) kilka składników, a zapowiada się uczta

skoraq cooks pisze...

Za takimi ludźmi jak Banan podążać trzeba :-) Tacy ludzie są niezwykle inspirujący :-) Z sałatki dla wegełasucha nie pozostało wiele, bo tylko szparagi, rzodkiewka i botwinka ale i tak dobrze przyprawiona będzie pyszna. Potęga tkwi w prostocie (czasami):-)

Komarka pisze...

Oj tak, ja też lubię brać, co mi ogród akurat daje (dlatego choćby nie wiadomo co, nie skuszę się na "kupne" truskawki, zanim zerwę pierwsze z własnej grządki ;P) I znów też fantastyczny łosoś herbaciany! Dobrze, że mi o nim przypomniałeś ;) Pozdrawiam!

alucha pisze...

Ach... Nie dość, że sałatka musi być pyszna, bo są i jaja i szparagi i łosoś, to na dodatek piękne zdjęcia, które świetnie są wyeksponowane na czarnym tle. I na kolejny dodatek, jak to wszystko tu u Ciebie się czyta! super :) pozdrawiam