skip to main |
skip to sidebar
Właśnie wróciłem z pracy. 14 godzin minęło jak PSTRYK! Pomimo prysznica ręce nadal pachną pieczoną wołowiną i jagnięciną, z włosów ulatnia się zapach smażonego oleju a w uszach brzęczy dźwięk drukujących się zamówień…
Ale obiecałem, że zamieszczę przepis na sałatkę do burgiera, więc o to on:
Sałatka do burgera
1 główka sałaty (jaką lubisz, ja lubię zmieszać różne)
5 małych ugotowanych buraczków
½ ogórka
Garść kiełków (np. rzeżucha)
100g sera (feta lub miękki kozi)
Świeże zioła (takie jakie lubisz)
Dressing tymiankowy
Smacznego!
17 komentarzy:
Ha, i pomyśleć, że Ci zazdrościłam pracy! Mój zawód ma jednak swoje zalety, włosy capią tylko po imprezach projektowych i bardzo rzadko coś drukujemy :)
Zieleninka fajna, podobno nie można jeść tylko mięska :)
Sam nie wiem, czy zazdraszczam trudnousuwalnych zapachów, czy nie. Ja bym się w tym kuchennym kieracie prawdziwego gotowania chyba nie odnalazł. Kalarepę mi sadzić, i tyle.
Natomiast to, co wiem, to że ta sałatka wydaje mi się być przebojem nadchodzących rautów karnawałowych na szczeblu gminy i powiatu. Myślę, że buraczki robią tę świetną sałatkę razem z kiełkami rzeżuchy albo - no co - rzodkiewki. Do tego ser, moim zdaniem kozi, bo lubię.
Buraki, dopisać do listy zakupów buraki. Tylko świeże, a nie jakieś gąbczaste z Kerfura.
I mnie ostatnio przyciaga salata, zielenina - kupuje na zmiane to pietruszke, albo cilantro, tudziez szczypiorek, wiem ze teraz wszelka zielenina to bombka chemiczna, wiec staram sie kupowac organiczna.
Buraczki i salata..nie probawalam w takiej formie, ale chyba smakowita jest, dodaje slodyczy czasem gorzkawym salatom. Ostatnio objadam sie wlasnie salata w wersji sweet z zakupionym pysznym dressingiem malinowym, wczesniej probowalam tez dodatkowo z plasterkami truskawek i glazurowanymi pekanami. Pycha!!! Teraz kolej na buraczki chyba :)
Ach te buraczki... Tony mogłabym ich zjeść.
Moje włosy pachną frytkami (tak stwierdziło moje dziecko, już sama nie wiem, co gorsze ;D)
Happy New Year, Arku!
Arku przekaż żonie, że bardzo miło mi było przeczytać, że mam inteligentne przepisy:D
Pozdrowienia i najlepsze życzenia na nowy rok:)
Hej,
Dzięki za przepis. Wypróbuje jak tylko buraki gdzieś dostanę - ostatnio w Epi nie było, a tam prawie wszystko mają...
Sprawdzi sie u mnie z cala pewnoscia, chyba nie tylko do burgera ;)
Jak Antoni - czesto lacze buraczki z kozim serem, ale z feta tez pewnie nam posmakuje.
Pozdrawiam!
Pomyslnego Nowego Roku. A ja w profesjonalnej kuchni bym sie nie odnalazla, mimo, ze wiele osob do tego mnie namawia. Obawiam sie, ze stracilabym swoja pasje do gotowania. Salatka z buraczkami to jedna z moich ulubionych :)
odkrylam cie dopiero dzis, fantastyczny blog, zapewne jestes spelnieniem marzen wiekszosci kobiet-ktora by nie chciala zeby jej facet umial gotowac i tak fajnie o tym pisac. dodaje ro rss i pozdrawiam serdecznie;)
maja@majmilys
Felluniu,
kupe lat zajmowalem sie 'projektowaniem' imprez , a wlosy capily mi fajami (chociaz nie pale),ale stwierdzilem, ze drukowanie to jest to;)
Antoni,
ten kierat nie taki straszny, tylko klienci pt. 1000 zyczen do jednego dania powinni dostawac darmowy bilet w kosmos:) Ja tez kozi do tej salatki ponad fete przedkladam:)
Aneto,
buraczki rules! Swieze ziolka tez:)
Lisko,
ja tez, a Twoje dziecko ma pozytywne podejscie! Super!
Pawel,
fajnie bylo sie przydac:)
Beo,
tak, salatka jest raczej uniwersalna i latwo wspolpracuje z innymi dodatkami:) Ja tez gram w druzynie sera koziego:D
Moniko,
racja, mozna stracic pasje..., ale to zalezy od tego gdzie i z kim sie pracuje. Jak wszedzie. Ja stracilem pasje do poprzedniego mojego zajecia a gotowanie okazalo sie lekarstwem, pasja i nowym zawodem:)
Sarenko,
przekaze napewno. Ja tez tak uwazam. Dziekujemy za zyczenia. Nawzajem:)
Maju,
dziekuje! Nie wypada mi nic innego jak sie z Toba zgodzic:) ...podobno mam byc na okladkach Pani i Twojego Stylu juz w marcu;)
No wiesz! Ale mam ochote na burgera z taka salatka! Chyba zajrze po pracy do rzeznika... ;)
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
:)
Witaj Arku w Nowym Roku! Salatka brzmi oblednie, zwlaszcza buraczki, niestety bede musiala pominac ogorek, ale moze dorzucic awokado! Chyba zaczne burgerami, nawet nie wiesz jakiego zrobiles mi smaka ;-)
Dobrego roku, owocnego!
Jestem na zwolnieniu (lekarskim... nie warunkowym...) i w sumie z nudów czytam Twojego bloga... Muszę powiedzieć, że jestem pod duuużym wrażeniem Twojego talentu... zarówno kulinarnego jak i pisarskiego... Nie znałem Cię z tej strony... a znam Cię od dziecka... :)JB
Fajnie, ze czytasz -bardzo mnie to cieszy, szkoda tylko, ze z nudow...
Dzieki za cieple slowa, teraz mnie poznajesz...:)
Powiem tak- trudno byc prorokiem we wlasnym kraju;)
Pozdrowionka:D
Wiedziałem, że przyczepisz się do tych "nudów"...:) Czytam z ogromnym zainteresowaniem... pochłaniam jednym tchem... Ty proroku... angielski... :)JB
Prześlij komentarz