wtorek, 15 września 2009

Cream tea czyli scones z dżemem o piątej



Zanim przyjechałem do Anglii, moja wizja o tym kraju była mniej więcej taka: w Londynie zawsze pada a wszyscy Anglicy o piątej piją herbatę.

Dzisiaj w Londynie rzeczywiście pogoda iście angielska tzn. taka jaką wyobrażają sobie osoby, które nigdy tutaj nie były albo Londyn znają ze starych książek, filmów lub przerysowanych opowieści jednodniowych turystów. Leje. Cały dzień, jak z cebra.

Jeżeli chodzi o drugą część mojej wizji, muszę powiedzieć, że nie znam osobiście żadnego Anglika, który o piątej robi sobie five o’clock tea. Mój angielski przyjaciel Alex mówi, że to wymysł dla turystów i śmieje się przy tym do rozpuku:)


Mimo to wpadłem dzisiaj na pomysł wykazania, że nawet fałszywa teza może być prawdziwa i zrobiłem sobie popołudniową herbatkę z ciasteczkami, dżemem i gęstą śmietanką czyli cream tea. Ciasteczka te nazywają się tutaj scones a śmietanka clotted cream.

Niestety, bardzo ważnym elementem nadającym nietypowy charakter całemu wydarzeniu i prawdopodobnie niedostępnym na Kontynencie, jest właśnie clotted cream, który produkowany jest tylko w Devon, Kornwalii i podobno dawnej Fenicji czyli dzisiejszym Libanie.
Zasadniczo proces produkcji polega na zbieraniu śmietany z mleka i przerzucaniu jej do naczynia zanurzonego w gotującej się wodzie (kąpiel wodna) co powoduje jej odparowywanie, gęstnienie i koncentrację smaku.
Pomimo tego, iż jest to regionalny a nawet zastrzeżony produkt z Kornwalii, pamiętam, że jadłem coś podobnego w Polsce będąc dzieckiem. Moja mama dostała to od jednej z sąsiadek, która miała hodowlę krów. Była to również bardzo gęsta śmietana o niemal maślanym smaku.

Jest wiele przepisów na scones, które posiadają różnice regionalne, ale ja podam Wam mój najpewniejszy, który nigdy mnie nie zawodzi i pochodzi z okolic Devon a clotted cream proponuję zastąpić ubitą śmietanką z odrobiną wanilii.

Scones
(8 sztuk)

225g mąki tortowej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
50g masła pokrojonego w małą kostkę
Szczypta soli
1 łyżeczka cukru
Mleko (ok.100ml)
1½ łyżki rodzynek
1 żółtko

Rozgrzej piekarnik do 220ºC. Przesiej mąkę i proszek do pieczenia do miski, dodaj masło i połącz aż powstaną grudki wielkości kaszy gryczanej. Dodaj sól i cukier a następnie porcjami dodawaj trochę mleka mieszając do otrzymania „sztywnawego” ciasta- nie powinno kleić się do rąk. Staraj się nie ugniatać zbyt długo.
Dodaj rodzynki i rozwałkuj na posypanej mąką stolnicy na grubość ok.1-1,5 cm i wytnij kółka o średnicy ok.6 cm. Skrawki rozwałkuj ponownie i wytnij z nich „sconsy”.
Posyp lekko blachę mąką, ułóż ciasteczka i posmaruj je rozmąconym żółtkiem.

Piecz ok. 12 minut do lekkiego zarumienienia.
Podawaj z dżemem truskawkowym i (niestety) bitą śmietaną:) najlepiej kiedy jeszcze ciepłe.

*czekam na sygnał, jeżeli ktoś napotkał coś podobnego do clotted cream poza Anglią.

8 komentarzy:

Gosia pisze...

swietnie te scones wygladaja,ale akurat o piatej nie chcialoby mi sie takiej,lubie najczesciej przed poludniem takie buleczki zajadac :):)
a co do clotted cream,to w Niemczech sie z czyms takim nie spotkalam ,nawet w przyblizeniu-jak tak sobie mysle.....
POzdrawiam :)

arek pisze...

Szczerze mowiac, ja tez wole ciacho rano, ale najpopularniejszym czasem (wg mojej obserwacji) na sconsy jest wczesne popoludnie:)

Anonimowy pisze...

Arku, strasznie polubilam Twoj blog od pierwszego wejścia, jakies 2 tygodnie temu. Wlasnie Czekają Sconsy na stolnicy na "wjazd" do piekarnika, aw lodówce buraki Mam na zupe:) Dzięki za inspiracje ... Pozdrawiam. Ilona

Unknown pisze...

Ja znam trochę Anglików, którzy codziennie po południu jedzą ciasto lub scones i piją herbatę, a w weekendy robią całą afternoon tea, a więc z kanapkami z ogórkiem itd. Ale też to są osoby starej daty:-) Mam też trochę młodszych znajomych, które albo przygotowują ją w domu od święta, albo spotykają się na afternoon tea na mieście. Bo teraz najpopularniejszym miejscem na AT sa hotele i restauracje. Bardzo lubię spotykać się z moimi angielskimi koleżankami właśnie przy herbatce. W moim rejonie (Hampshire) mówi się afternoon tea, natomiast u rodziny w Devon - cream tea.

Agnieszka pisze...

Arku, jak opisałeś sposób produkcji clotted cream, to nagle mi się skojarzyło, że trochę podobnie robi się turecki i bałkański kaymak (który wbrew pozorom, nie jest polskim kajmakiem, a właśnie gęstą śmietaną). Tylko, że kaymak klasycznie powinien być z mleka bawolic. ;)Scones uwielbiamy w domu i robimy sobie czasem podobne do twojego cream tea. Nawet clotted cream można czasem w PT dostać, a jak jej nie ma to po barbarzyńsku smarujemy scones po kawałeczku masłem i dżemem. ;) Pozdrawiam serdecznie.

arek pisze...

Ilono
dziękuję za miłe słowa:)Mam nadzieję, że wypieki się udały. Daj znać.

Anno Mario
zgadzam się ze wszystkim co mówisz:)

Agnieszko
dziękuję za komentarz,

serdecznie pozdrawiam Wszystkich

Anonimowy pisze...

Przeczytałam i pomyślałam (czasem mi się to zdarza ;) ), że clotted cream mógłby zastąpić serek mascarpone, nieco "roztrzepany" dla nadania puszystości. Też gęsty i ma śmietankowo-maślany smak. O kaloriach nie wspomnę. Pozdrawiam - Jotka

arek pisze...

Wiesz, jest to pomysl, ale nie wiem czy on jest wystarczajaco kremowy...mimo wszystko sprobuje, porownam i dam znac:)