Pewnie już o tym kiedyś
wspominałem, ale powtórzę. Jakby co, to mój błąd a niektóre błędy powtarza się
wciąż i wciąż. Albo bezmyślnie albo naumyślnie, najczęściej z tego pierwszego
powodu bo to drugie to już złośliwość ;) Właśnie, błędy… Wracając do wątku, w
międzynarodowej a na dodatek „różno-kontynetalnej” kuchni nie można wydawać
polecenia lub prośby w formie otwartej, nieusystematyzowanej i pozostawiającej
jakikolwiek luz na interpretację. Mówię to bez żadnych złośliwości, należy się
do tego przyzwyczaić a w zasadzie odzwyczaić używania „wiesz, tak jak robimy
zawsze…”, „tak jak robisz w domu…” i wielu innych.
Ostatnio
przekonałem się, że ktoś może pracować 20 lat w branży i kłaść mięso na
nierozgrzany olej albo nie umieć przygotować kokilek na czekoladowe fondanty.
Niby robi to średnio raz w tygodniu, ale wciąż nałożenie odpowiedniej warstwy
masła i oprószenie mąką jest wyzwaniem. Zaczynam podejrzewać problemy ze
wzrokiem… chociaż na pierwszy plan wysuwa mi się brak zainteresowania,
przypadkowa przynależność zawodowa a co więcej brak talentu, drygu czy
jakkolwiek to nazwać, który widać nawet w najprostszych czynnościach.
Kiedyś wybuchałem
w takich sytuacjach, zdarzały się latające kokilki lub inne miseczki a mój wzrok
wypalał dziury w fartuchu nieszczęsnej ofiary, ale czas jest świetnym
lekarstwem na wszystko. Nauczył mnie spokoju (no nie tak do końca! Żeby nie
było haha!) i teraz ewentualnie powiększa się kupka naczyń do zmywania i tak do
skutku aż osiągniemy cel.
Dzisiejsze danie,
nie wymaga żadnych szczególnych umiejętności. Wymaga czasu. Dajcie mu go dużo
a ono pięknie się odwdzięczy ;)
Duszona jagnięcina
z morelami, oliwkami i cytryną macerowaną szafranem
(4-5 porcji)
600g łopatki
jagnięcej
3-4 łyżki pasty
harissa
1 cytryna
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soli
morskiej
Szczypta szafranu
2 łyżki oliwy do
smażenia
1 średnia cebula
2 ząbki czosnku
750ml lekkiego
bulionu z kurczaka (ciepłego)
150g suszonych
moreli
100g czarnych
oliwek (bez pestek)
Sól morska
Świeżo zmielony
pieprz
Kilka gałązek
świeżej mięty
Potnij mięso w
równą 3-4cm kostkę, wytnij nadmiar tłuszczu i wymieszaj z harissą. Wstaw do
lodówki na 5-6 godzin.
Potnij cytrynę w
cienkie plastry i rozłóż na talerzu lub blasze wyłożonej folią spożywczą.
Wymieszaj cukier z solą i szafranem, posyp powstałą mieszanką plastry cytryny.
Odstaw na 5-6 godzin (idealnie przez noc).
Rozgrzej
piekarnik do 150ºC.
Potnij cebulę w
kostkę a czosnek rozgnieć. Rozgrzej oliwę na patelni, podsmaż cebulę i czosnek
przez kilka minut na średnim ogniu aż będzie miękka, uważając żeby nie
przypalić. Przełóż do brytfanny/głębokiej blachy.
Na tej samej
patelni podsmaż mięso (porcjami) uważając, żeby nie przypalić. Przełóż do
podsmażonej cebuli, zalej bulionem, dodaj plastry cytryny z powstałym sokiem i
przykryj folią aluminiową.
Piecz przez
godzinę a następnie dodaj morele i oliwki. Przykryj i piecz przez 30 minut,
zdejmij folię i kontynuuj pieczenie przez następne 30-45 minut aż mięso będzie
rozpływać się w ustach.
Sos powinien być
intensywny w smaku, ale lekki w teksturze, ostro-kwaśny, pozwalający przełamać
słodycz jagnięciny.
Podawaj z
kuskusem i brokułami, dekorując listkami mięty.