Obudziłem się dzisiaj z przekonaniem, że jest czwartek. Jest piątek, umknął mi gdzieś jeden dzień. Od poniedziałku codziennie śpię do południa a resztę dnia spędzam na minimalnym wysiłku. Jem dobre rzeczy, gapiąc się w telewizor i codziennie próbując dotrzeć na wystawę prac Touluse Lautrec’a. W środę byłem już bardzo blisko, tuż za rogiem galerii, ale nagła i niepohamowana żądza zjedzenia sushi uniemożliwiła mi (nam) zrealizowanie tego jedynego poważnego wakacyjnego planu. W tym wypadku zgadzam się z twierdzeniem, że planowanie jest przereklamowane…
Mam urlop, całe siedem dni (!!!), ale czuję, że te siedem dni to tylko czas mentalnej i fizycznej rekonwalescencji, powrotu do rzeczywistości.
I właśnie jedynym wysiłkiem (nie tak znowu wielkim z resztą) jaki mam zamiar podjąć, będzie zamieszczenie tego posta. A zaraz potem – bałwanienia się ciąg dalszy. Jak mówią Anglicy: I am very busy, doing nothing!
Sałatka z gotowaną szynką, soczewicą i brzoskwinią
(4-6 porcji)
500g surowej szynki lub karkówki ugotowanej w bulionie warzywnym
125g zielonej soczewicy (np. Le Puy)
4 dojrzałe brzoskwinie
Sok z ¼ cytryny
Oliwa z oliwek
Mały pęczek pietruszki
Dresing:
1 łyżka białego octu winnego
4 łyżki oliwy z oliwek
4 łyżki śmietany 36% (creme fraiche)
Mały pęczek bazylii (ok. 20 listków)
Sól morska
Świeżo zmielony pieprz
Zalej mięso bulionem i gotuj na wolnym ogniu przez 1-1½ godziny aż mięso będzie miękkie i „rozpływające się w ustach”. Zdejmij z ognia, odstaw do przestygnięcia. Tuż przed podaniem wyjmij z bulionu i „porwij” na kawałki.
W międzyczasie, kiedy mięso stygnie, gotuj soczewicę w niesolonej wodzie przez 25 minut (tak, chodzi o efekt al dente). Następnie odcedź, posól, zalej odrobiną oliwy i wymieszaj, żeby równomiernie rozprowadzić oliwę. Odstaw na później.
Przetnij brzoskwinie na pół, wyrzuć pestki a każdą połówkę przetnij na 3-4 części. Zalej sokiem z cytryny i odstaw na później. Połowę pietruszki „potnij z grubsza” a z reszty oderwij listki.
Zrób dressing. Wymieszaj ocet winny ze szczyptą soli a następnie dodaj śmietanę i oliwę. Ubij składniki na gładką masę a na koniec dodaj drobno pociętą bazylię. Przypraw pieprzem.
Przed podaniem wymieszaj soczewicę z mięsem, pietruszką, brzoskwiniami i dresingiem. Dekorując listkami pietruszki i dodatkową łyżką dresingu.
* Przepis: Nigel Slater.
piątek, 19 sierpnia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
14 komentarzy:
Pietruszka... mniam, właśnie skończył mi się ogromny pęk przywieziony od mamy, brzoskwinie załadowałam do słoiczków... Sałatka sympatyczna - smaki mi pasują jak zazwyczaj wszystkie u Ciebie.
Arku, zatem miłego bumelowania w dalszym ciągu!
bierz przykład ze mnie, ja nie włączę telewizora ( bo nie mam :)))
żeby mi ktoś jeszcze zabrał komputer, to kto wie? ... może bym poszła na jakąś wystawę ;)
Piękne połączenie "smaków".
Powiedziałbym "Lautrec'owskie".
Mam nadzieję, że oderwiesz się od TV i obejrzysz tą wystawę.
Lautrec jest niesamowity.
Jeden z moich ulubionych artystów.
pozdro
Jak ja lubię słowo "bałwanienie się"!
To miłego Arku :-)))
Ewelajno,
dziekuje za wsparcie w bumelanctwie :) niestety nadchodzi jego kres. Niieeee! co ja teraz zrobie??;))a za salatke recze- pycha!
Jswm,
zazdroszcze silnej woli. Ja mimo tego, ze wiem, ze to nic dobrego, lubie czasami bezmyslnie pogapic sie w TV nie biorac mocno pod uwage saczacych sie z niego tresci ;)Dziala na mnie relaksacyjno-hipnotycznie, pewnie to dlatego, ze pamietam adin, dwa, tri, czetyrje.... hahaha
Bareya,
dzieki za fajne podsumowanie polaczenia smakow:) Koniec urlopu i nadal nie dotarlem na wystawe haha. Prace T-L widzialem juz kilka razy i nigdy ich dosc, wiec...moze w przyszlym tygodniu sie uda;)
Moniko,
ja lubie i slowo i czynnosc ;))
ostatnio miałam podobnie
a jak już dotarłam na tę swoją wystawę okazała się niewarta wysiłku
kondolencje z powodu szybkiego końca urlopu
mój 7-dniowy urlop minął szybciej niż myślałam, oj za szybko
a sałatkę wygląda świetnie, z chęcią bym ja spróbowała
Ale cudnie wygląda! I jakie smakowite połączenie :)
No bo czasem trzeba powaznie zajac sie robieniem niczego :)
A salatka bardzo niebanalna. Nie jestem pewna, czy to moje smaki, ale popatrzec moge :)
Pierwszy raz trafiłam na Twój blog. I jestem absolutnie zakochana i pod wrażeniem, tego co tworzysz. Mam nadzieję, że niebawem skorzystam z przepisów :) Pozdrawiam,
Karola
Cześć daj coś zjeść :)))
Jestem ciekawa jak spędzacie wolne? Moje się już jutro kończy i nie dam sobie rady z powrotem do kieratu ble.
Dawid mi ostatnio jęczy, że chce do Londynu :) A ja do Manchesteru :)))
Uściski!
Ja się kiedyś obudziłam z przekonaniem, że jest czwartek... i z takim przekonaniem poszłam do fabryki, a tam się okazało, że owszem jest, ale... PONIEDZIAŁEK!!! Wyobrażasz sobie jak się czułam?
Sałatka, jak każda Twoja sałatka fajna. Kupuję :)
Powiem Ci,ze dosc czesto mam tak,ze gdzies sie jakis dzien zgubi....hmmm....ach...te tempo zycia....:(
Mam nadzieje,ze na wystawe jednak dotarles :)
Salatka jak zwykle mi sie baaaaardzo podoba :)
Pozdrawiam :)
wygląda bardzo... profesjonalnie ;) uwielbiam sałatki z soczewicą! do tego mięta i brzoskwinie...
Yummy & Tasty
Prześlij komentarz